40-latek zginął na oczach brata
Mimo wysiłków ratowników medycznych, zmarł 40-latek, który uległ wypadkowi podczas wycinki drzew. Do tragedii doszło w lesie w miejscowości Brzęczkowice pod Opolem.
Gdy na Stanowisko Kierowania Komendy Miejskiej PSP w Opolu wpłynęło zgłoszenie, że mężczyzna został przygnieciony drzewem podczas wycinki, na miejsce zadysponowano 3 zastępy ratowników.
Śmierć przy wycince drzewa. Poważny zarzut dla traktorzysty
- Po przybyciu do lasu strażacy stwierdzili, że na mężczyznę spadło drzewo, jednak został spod niego uwolniony przez osoby postronne. Strażacy udzielili kwalifikowanej pierwszej pomocy poszkodowanemu oraz przygotowali lądowisko dla śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Załoga przejęła pacjenta i prowadziła dalej medyczne czynności ratunkowe. Mimo wysiłków ratowników, 40-latek zmarł wyniku poniesionych obrażeń - opisuje asp. Jarosław Buhl z Komendy Wojewódzkiej PSP w Opolu.
Postępowanie w sprawie wypadku prowadzi policja.
- Dwóch braci prowadziło legalną wycinkę drzew. W pewnym momencie na jednego z mężczyzn spadł konar i stracił przytomność. Sytuację widział drugi z braci, który wezwał pomoc. Mężczyzna tłumaczył, że ostrzegał przed drzewem brata, głośno krzyczał, ale huk piły spalinowej musiał zagłuszyć ostrzeżenia. Niestety, mężczyzna nie odzyskał przytomności. Lekarz, który przybył na miejsce, stwierdził zgon 40-latka - przekazała portalowi 24opole.pl mł. asp. Agnieszka Nierychła, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl