Na Islandii owce umierają na tajemniczą chorobę
Wiosną na Islandii w niewyjaśniony sposób padło ok. 5 tys. owiec. Wśród możliwych przyczyn podaje się wysoki poziom siarki w atmosferze, chorobę zwierząt, zły pokarm i warunki pogody.
Informację na swojej stronie internetowej podała islandzka gazeta codzienna "Morgunbladid". Naukowcy jak na razie bezskutecznie próbują znaleźć wyjaśnienie tajemniczego pomoru owiec.
Przyczyną tego zjawiska może być wysoki poziom siarki. W wyniku niedawnej, trwającej 6 miesięcy erupcji wulkanu w Holuhraun do atmosfery dostały się miliony ton dwutlenku siarki, który mógł doprowadzić do skażenia roślinności i przyczynić się do niewłaściwego żywienia owiec.
Groźna choroba nadal atakuje. Zagrożone bydło, owce i kozy
Profesor Jonas Eliasson z Uniwersytetu Islandzkiego powiedział dziennikowi, że gdy chmura pyłów przechodzi nad krajem z kierunku wschodniego, często towarzyszy temu deszcz, który oczyszcza powietrze z siarki. Jeszcze skuteczniej czyni to śnieg. Gdy topnieje wiosną, siarka odkłada się na roślinach i w glebie.
W czerwcu gazeta "Iceland Magazine" pisała, że wiele owiec padło po okresie rodzenia jagniąt, a farmerzy zaobserwowali oznaki niedożywienia, choć zwierzęta odżywiały się prawidłowo. W najbardziej skrajnych przypadkach hodowcy stracili do 30 proc. stad, choć spodziewano się nie więcej niż 2 proc.
Pomór owiec próbowano wytłumaczyć również na inne sposoby, m.in. chorobą, zimną pogodą i złą jakością siana. Próbki krwi owiec wysłano do Norwegii. Jak podaje Islandzki Urząd ds. Weterynarii i Żywności, wyniki badań mają być znane niebawem.