Groźna choroba nadal atakuje. Zagrożone bydło, owce i kozy
Kolejne ogniska choroby niebieskiego języka potwierdzono we Włoszech i Rumunii. Chorobę wykryto w gospodarstwach zajmujących się hodowlą bydła, owiec i kóz.
Władze Włoch potwierdziły 77 nowych ognisk choroby w centralnej i południowej części kraju - donosi portal theCattleSite.com. Choroba dotknęła 491 owiec, 119 sztuk bydła oraz 3 kozy.
Potwierdzono, że wykryty wirus charakteryzuje się serotypem 1.
W ostatnich dniach o kolejnych ogniskach wirusa informowała także Rumunia. Potwierdzono 138 nowych ognisk (serotyp 4).
Wirus obejmuje już cały kraj. Dotychczas udokumentowano 3 przypadki choroby u kóz, 103 przypadki u bydła oraz ogromną liczbę 1234 zachorowań u owiec.
Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt informowała także o przypadkach wystąpienia wirusa na Węgrzech oraz w Czarnogórze.
Choroba niebieskiego języka (Bluetongue) jest chorobą zwierząt przeżuwających, zarówno domowych jak i dzikich, wywoływaną przez wirusy.
Choruje bydło, owce i kozy, ale także sarny, jelenie, afrykańskie antylopy czy wielbłądy. Zwierzęta nie zarażają się bezpośrednio od siebie, a jedynie poprzez owady kłująco-ssące z rodzaju Culicoides (rodzina: kuczmany) oraz poprzez krew lub nasienie.
Bluetongue nie przenosi się na inne gatunki zwierząt gospodarskich i domowych oraz na ludzi. Oznacza to, że mięso, mleko, skóry i wełna oraz inne produkty pochodzące od przeżuwaczy nie stanowią zagrożenia dla zdrowia człowieka.
Choroba podlega obowiązkowi zwalczania na terenie Polski.