Białoruska żywność może niebawem wrócić na rosyjski rynek
Białoruś liczy, że dzięki rozmowom prezydentów Alaksandra Łukaszenki i Władimira Putina już w kwietniu mogą być wznowione ograniczane dotąd dostawy białoruskiej żywności do Rosji. Obecnie Moskwa blokuje import z 23 przedsiębiorstw na Białorusi.
- Liczymy na to, że stanie się to już w kwietniu - oświadczył Leanid Zajac, białoruski minister rolnictwa cytowany przez agencję Interfax-Zapad. Rosja nie zezwala obecnie na wwóz do kraju wyrobów 12 białoruskich zakładów mleczarskich, ośmiu przedsiębiorstw przetwórstwa mięsnego i trzech zajmujących się produkcją drobiu.
Putin: Rosja będzie zwlekać jak można najdłużej ze zniesieniem embarga
Podstawą zakazu są zarzuty Rosyjskiej Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzoru) dotyczące jakości produktów i zawartości w nich niedopuszczalnych substancji.
Ponadto rosyjska agencja twierdzi, że Białoruś zaniża dane na temat reeksportowanych do Rosji owoców i warzyw, by obejść w ten sposób embargo na towary objęte przez Moskwę sankcjami. Chodzi m.in. o produkcję pochodzącą z krajów UE.
Zajac ujawnił, że jednym z rezultatów poniedziałkowych negocjacji prezydentów Rosji i Białorusi było rozporządzenie Putina o przeprowadzeniu rosyjskich inspekcji w białoruskich zakładach.
- Rossielchoznadzor ma przyjechać na Białoruś, przeprowadzić kontrole przedsiębiorstw, których dotyczą ograniczenia. Putin powiedział, że odpowiednie służby odwiedzą naszą republikę jeszcze w tym tygodniu - oświadczył szef resortu rolnictwa.
Białoruś bardziej otwiera się na polski drób
Dodał, że strona białoruska jest gotowa udostępnić Rosjanom "wszelkie dowody", które potwierdzą, że jej wyroby spełniają wszystkie normy. - Rosja nie ma podstaw, by wstrzymywać dostawy z białoruskich przedsiębiorstw. Po raz kolejny przekonają się, że nasza produkcja jest bezpieczna - podkreślił.
Przedstawiciele białoruskich producentów i władz nie zgadzają się z zarzutami Rossielchoznadzoru. Prezydent Łukaszenka zarzucił szefowi agencji Siergiejowi Dankwertowi "szkodzenie Białorusi" i 3 lutego poinstruował szefa MSW, by rozważył wszczęcie przeciwko niemu postępowania karnego. W poniedziałek białoruska prokuratura generalna potwierdziła, że MSW zajmuje się tą sprawą i jest w trakcie wstępnych ustaleń.
Zajac powiedział, że z powodu wprowadzonych przez Rosję ograniczeń białoruscy producenci nie ponieśli strat, bo udało im się sprzedać swoje wyroby na innych rynkach. - Ale mogliby więcej sprzedawać właśnie do Rosji - oświadczył na koniec minister.