Nowalijek przybywa na rynku w Broniszach
Na rynku hurtowym w Broniszach coraz więcej polskich warzyw i owoców, są już szparagi, marchewka, szpinak, truskawki i rabarbar - poinformował ekspert rynku Maciej Kmera. Pochodzą z upraw w tunelach foliowych i są na razie dosyć drogie.
W ofercie są też polskie młode buraki, kapusta, ziemianki, koperek, natka pietruszki, szczypiorek, szparagi. Botwinka kosztuje 1,8-2,5 za pęczek; młoda kapusta - 4-5 zł/szt.; koperek - 1,0-1,5 zł/ pęczek; rzodkiewka - 1,75-2,2 zł/pęczek.
Susza groźna dla rolnictwa. Owoce i warzywa będą droższe
Na rynku jest duża podaż krajowych pomidorów i ogródków, są one tanie. Kilka dni temu był wysyp, wiec ceny spadły, obecnie wracają już do poprzedniego poziomu.
Ogórki szklarniowe można kupić w cenie 2-3 zł za kg, droższe są te z gruntu, za które trzeba płacić 5,5-6,7 zł/kg. Pomidory malinowe - to wydatek rzędu 5-6,60 zł/kg, zwykłe, czerwone kosztują zaś 3,5-4,5 zł/kg.
Na rynku w Broniszach są już truskawki, na razie jest ich niewiele i są drogie. Krajowe kosztują 18-22 zł za kg. Pochodzą ze szklarni lub tuneli foliowych. Sporo jest truskawek z importu - greckie po ok. 15 zł/kg, a hiszpańskie 12 zł/kg.
Jak mówił ekspert, plantatorzy truskawek sygnalizują, że już za 2-3 tygodnie znacznie zwiększy się podaż owoców.
Producenci mają jednak dylemat, czy inwestować w nawadnianie i ochronę plantacji, gdyż brakuje ludzi do zbioru.
Żywność coraz szybciej drożeje. A może być jeszcze gorzej
Zdaniem Kmery problem ten mógł być rozwiązany, gdyby cena truskawek była na poziomie 10 zł/kg, wówczas producent mógłby zapłacić zbieraczom więcej i prawdopodobnie znaleźliby się polscy pracownicy do zbiorów.
W Broniszach mało jest krajowych jabłek. W ubiegłym tygodniu ceny "wypikowały" do 8 zł/kg, teraz kosztują 4-5 zł/kg w zależności od odmiany. Najdroższe są szara reneta, cortland i alwa. Można już kupić rabarbar, który kosztuje ok. 8 zł za kilogram.
Kmera poinformował, że mimo epidemii koronawirusa trwa handel na rynku w Broniszach. Zaznaczył, że tylko w pierwszym tygodniu po wprowadzaniu restrykcji odczuwalne były zaburzenia w handlu, ale teraz wszystko wróciło do normy, choć kupcy przyjeżdżają rzadziej, ale kupują więcej.
- Rynek hurtowy odczuł zamknięcie restauracji i barów, ale jest to równoważone przez większy popyt sklepów. Hurtownicy nie zauważyli spadku sprzedaży porównując miesiąc do miesiąca czy rok do roku - powiedział na koniec ekspert.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś