Na wsi brakuje rąk do pracy. Ratunkiem są pracownicy z Ukrainy
Niskie bezrobocie oraz kłopoty z zapełnianiem braków kadrowych doprowadziły do sytuacji, gdy pracownicy z zagranicy przestali być sposobem na oszczędności, lecz stali się ratunkiem dla funkcjonowania wielu polskich firm, w tym spółek prowadzących gospodarstwa rolne.
Od czterech lat systematycznie wzrasta liczba obcokrajowców decydujących się na podjęcie legalnej pracy w Polsce. Według danych zgromadzonych przez Agencję Pracy Smart Work na stałe w naszym kraju przebywa już ponad 500 tysięcy obcokrajowców, z czego lwią część stanowią obywatele Ukrainy.
W rolnictwie nadal działa sporo nielegalnych pracowników
- Bez ich obecności znacząca liczba polskich przedsiębiorstw aktualnie miałaby problemy nie tylko w prowadzeniu swojej działalności, ale także w dalszym rozwoju oraz samej rentowności - mówi Mariusz Hoszowski, prezes firmy Smart Work.
Gdzie najbardziej potrzeba pracowników z zagranicy? - Nie istnieje gałąź gospodarki, w której nie odnotowuje się działalności osób zza naszej wschodniej granicy. W ciągu ostatnich lat popyt na tego typu kadry pracownicze rozłożył się równomiernie na większą liczbę branż, dlatego cudzoziemców spotyka się już nie tylko w budownictwie, rolnictwie czy przetwórstwie przemysłowym, ale także w sektorze usług - transporcie, handlu, turystyce czy gastronomii - podkreśla Hoszowski.
Jacy pracownicy trafiają na nasz rynek? Zdecydowana większość wykonuje zadania, które nie wymagają konkretnych kwalifikacji, czyli na przykład związane z szeroko pojętym montażem przemysłowym, czy rolnictwem. Z drugiej strony, polskie firmy pozyskują ze Wschodu także całą rzeszę specjalistów, czyli spawaczy, ślusarzy, szwaczki, operatorów CNC, wszelkiego rodzaju kierowców, operatorów maszyn budowlanych czy pracowników logistyki.
Umowa o pracę przy zbiorach. Jak sprawdzają się nowe przepisy?
Najmniejszy odsetek zagranicznych pracowników piastuje stanowiska kierownicze. - Niezależnie od branży, pozyskiwane ze Wschodu kadry pracownicze zapełniają braki kadrowe powstające w związku ze zwiększaniem wolumenu produkcji, zmianami demograficznymi, przejściami pracowników na emerytury oraz samą sezonowością popytu - zauważa szef firmy Smart Work.
Wśród obcokrajowców decydujących się na pracę w Polsce, przeważającym odsetkiem są osoby w wieku produkcyjnym - największą grupą z ponad pół miliona cudzoziemców są ludzie w przedziale wiekowym 25-29 lat, a zaraz potem od 30 do 34 lat.
- Do Polski ze Wschodu przyjeżdża bardzo dużo małżeństw oraz młodych osób. Choć dominującym modelem zatrudnienia dla nich jest wciąż praca dorywcza, ponad 10 proc. pracowników wiąże jednak przyszłość z naszym krajem - wyjaśnia Mariusz Hoszowski. W przypadku płci, wśród obcokrajowców jest niemalże dwa razy więcej mężczyzn niż kobiet
Kontrole w gospodarstwach. Szukają nielegalnych pracowników
Eksperci tłumaczą, że problemem, z jakim wciąż się borykamy, jest preferowanie w większości miejsc pracy zatrudniania mężczyzn - stosunek wynosi tu 65 do 35. Oczywiście są branże, w których to kobiety podejmują głównie zatrudnienie - na przykład w przemyśle włókienniczym, odzieżowym, skórzanym i spożywczym.
Co więcej, pracownice wykonują także zajęcia wymagające cierpliwości i uwagi takie jak precyzyjny montaż czy opieka nad osobami starszymi.
Dlaczego zagraniczni pracownicy decydują się na pracę w Polsce? Podstawowy czynnik do bliskość naszego kraju i znacznie wyższe pensje niż na Ukrainie.
- Są to pracownicy aktywni, posiadający wysoką motywację związaną przede wszystkim z różnicami płacowymi w Polsce i na wchodzie Europy. Atrakcyjnym aspektem jest także coraz liczniejsza obecność danych mniejszości narodowych oraz brak izolacji kulturowej - zauważa Hoszowski.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś