Ceny zbóż biją rekordy. Mąka i pieczywo będą drogie
W połowie sierpnia pszenica była o 30-35 proc. droższa niż rok wcześniej, a pod koniec miesiąca cena na giełdzie MATIF sięgnęła historycznie najwyższego poziomu w okresie żniw. Mąka i chleb podrożały już w tym roku odpowiednio o 3,6 i 5,9 proc.
Stawki w skupie płacone polskim producentom są pochodną notowań na światowych giełdach oraz kursu złotego do euro i dolara. Na MATIF pszenica konsumpcyjna (w kontrakcie z dostawą na wrzesień) kosztuje ok. 273 euro. co przy obecnym osłabionym kursie euro do złotego to prawie 1250 zł wobec 850 zł przed rokiem.
Żniwa ukończone w 70 procentach
- Wysokie ceny na giełdach wynikają z sytuacji na międzynarodowym rynku zbóż, w tym także pszenicy. Polska jest dużym eksporterem tego zboża. Sprzedajemy około 4 mln ton w sezonie przy zbiorach około 12 mln ton, czyli aż 1/3 wyjeżdża z kraju m.in. do Arabii Saudyjskiej, Algierii, Maroka czy Niemiec. Ceny, które obowiązują na tamtych rynkach, dyktują również stawki w Polsce. W praktyce cena portowa eksportowa ma kolosalny wpływ na każdy region w kraju - wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Krzysztof Gwiazda, prezes zarządu Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego.
W regionach, które leżą bliżej morza, ceny są wyższe, a na południu Polski nieco niższe. Różnica wynika z kosztów transportu z pola do miejsca, w którym zboże jest ładowane na statki lub wyjeżdża transportem samochodowym.
- Obecne stawki są najwyższe od 8-10 lat, co jest spowodowane trudnym i ciasnym bilansem globalnym zbóż. Popyt na świecie zwiększa się co roku, a nie jest to tylko konsumpcja dla ludzi, ale także zboża do produkcji pasz dla zwierząt. Z kolei podaż zbóż nie zawsze nadąża za popytem, bywają trudne lata z klimatycznego i pogodowego punktu widzenia. Taką sytuację mieliśmy rok temu we Francji, kiedy urodziło się poniżej 30 mln ton pszenicy. W efekcie wzrosło zapotrzebowanie na polską. Tam, gdzie wcześniej byli obecni Francuzi, weszły nasze firmy, które zaczęły eksportować w dużych ilościach np. do Algierii - wyjaśnia szef PZPPZ-M.
Ceny skupu produktów rolnych wyższe niż przed rokiem
Rynkowe stawki pszenicy i żyta konsumpcyjnego wpływają bezpośrednio na ceny mąki. Znaczenie mają także koszty pozasurowcowe, czyli m.in. stawka energii elektrycznej, która w Polsce bardzo wzrosła w ostatnich latach.
Branża zbożowo-młynarska radziła sobie z tym wzrostem dzięki długoterminowym kontraktom na dostawę prądu po cenach sprzed 2-3 lat. Te jednak stopniowo wygasają i trzeba negocjować nowe, znacznie wyższe z uwzględnieniem dodatkowych opłat, które weszły w życie w ostatnich latach.
- Do tego dochodzą coraz wyższe koszty pracy. Młyn to fabryka, w której nie da się wszystkiego zautomatyzować. Wciąż potrzebny jest człowiek, który nadzoruje wszystkie procesy. Potrzebni są ludzie w laboratoriach, gdzie sprawdzana jest jakość surowca i produktów gotowych. Trzeba wyrób zapaczkować, zaworkować, załadować na samochód i wysłać. Presja płacowa daje się odczuć także w naszej branży - mów Gwiazda.
To też może być coraz większym problemem, tym bardziej że od przyszłego roku przewidziana jest kolejna podwyżka płacy minimalnej. Jak podkreśla prezes PZPPZ-M, wzrost kosztów produkcji wynika także z innych podwyżek, nawet tak nieoczywistych dla branży surowców jak drewno czy folia, które wykorzystywane są w transporcie czy handlu detalicznym.
Jak wynika z ostatnich danych GUS, w lipcu mąka podrożała o 2,1 proc. w ujęciu rocznym i o 1,4 proc. miesiąc do miesiąca. Od początku roku podwyżka wyniosła 3,6 proc. Pieczywo w tym czasie podrożało o blisko 6 proc.
Na koszty branży zbożowo-młynarskiej wpłynęła także pandemia koronawirusa, która wymusiła stosowanie nowych, restrykcyjnych procedur epidemicznych. Na presję inflacyjną przełożyły się również zakłócenia w globalnym handlu - tymczasowe zerwanie łańcuchów dostaw, co skutkowało opóźnieniami w dostawach.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś