Zapasy słomy na Podlasiu coraz mniejsze
Obecny 2016 rok przez wiosenną posuchę oraz intensywne opady w żniwa nie należał do najlepszych pod względem ilości oraz jakości zbieranych zbóż. Plony ziarna oraz słomy u niektórych rolników były nawet o 30 proc. niższe względem ubiegłego. Obecnie wielu rolników na północnym wschodzie Polski boryka się z problemem niewielkich zapasów słomy lub nawet jej brakiem.
Podlasie opiera się na hodowli bydła mlecznego (województwo o najwyższej produkcji mleka w Polsce), a co za tym idzie sporą część upraw polowych stanowi kukurydza na kiszonkę. W wielu gospodarstwach jedyną uprawianą rośliną na gruntach ornych jest kukurydza. Przez takie działanie w przypadku utrzymywania bydła na ściółce istnieje konieczność zakupu słomy. Niestety, ze względu na dość niskie plony oraz słabe zboża, nie tylko rolnicy uprawiające samą kukurydzę mają problem ze ściółką.
Azot czy wapno do słomy?
Już w żniwa ceny słomy były wysokie. Cena słomy „z pokosu” (samodzielny zbiór słomy przez rolnika, który kupował słomę) oscylowała w granicach 30-50 zł za belę. Do tego należy doliczyć koszty zbioru, a co za tym idzie koszt gotowych zwiezionych bel był bardzo wysoki. Aktualnie ceny bel wynoszą od 60 do nawet 80 zł za sztukę (cena uzależniona jest także od wielkości beli).
Z kolei w 2015 plony zbóż były względnie wysokie oraz ilość dostępnej słomy na rynku była znaczna. Ceny słomy były nawet o połowę niższe niż w tym roku, a co za tym idzie popyt na zakup był znacznie niższy przynajmniej w okresie żniw.
Istnieje też kilka alternatywnych rozwiązań, które mogą zastąpić słomę, takie jak trociny, wióry z zakładów obróbki drewna lub też piasek. Jednak koszt zakupy takich materiałów jest równie wysoki. Cena za m3 suchych trocin wynosi około 20 zł. Kolejnym rozwiązaniem może być stosowanie siana gorszej jakości jako ściółki. Wielu rolników sięgnie po takie rozwiązania w momencie, gdy brak słomy dosięgnie także ich.