Rzepak ozimy w badaniach COBORU
Od wielu lat powierzchnia uprawy rzepaku ozimego w Polsce wynosi około 800 tys. ha. Potrzebne jest lepsze wykorzystanie potencjału uprawianych odmian i zwiększenie plonowania. Co przeszkadzało rolnikom w osiągnięciu tego celu w minionym roku? I jakie wnioski można wyciągnąć przed kolejnym sezonem?
W poprzednim sezonie wegetacyjnym plonowanie rzepaku ozimego w doświadczeniach COBORU było bardzo zróżnicowane. Zdecydowały o tym głównie niekorzystne warunki atmosferyczne, zwłaszcza duży deficyt opadów i pogłębiająca się susza w okresie wegetacji. Inaczej było jesienią, kiedy siew odmian i wzrost roślin odbywał się w warunkach nadmiaru opadów. Na polach zlokalizowanych głównie w północnej części kraju, nastąpiło zakłócenie warunków powietrzno-wodnych w glebie. Rośliny nie rozwijały się tam wystarczająco szybko i wytworzyły małe rozety liściowe.
Rzepak: sklejać łuszczyny czy nie?
W innych rejonach kraju warunki dla wzrostu i rozwoju roślin były korzystniejsze i tam stan ogólny roślin przed zimą był lepszy. Straty roślin po zimie były małe, nieco wyższe tylko na tych plantacjach, gdzie rzepak był w słabszej kondycji już przed zimą. Rozpoczęcie wegetacji nastąpiło później niż zwykle, natomiast poszczególne fazy rozwojowe wystąpiły w terminach wcześniejszych w porównaniu do wielolecia. Począwszy od wiosny (głównie w maju i czerwcu) obserwowano duży deficyt opadów, który skutkował warunkami pogłębiającej się suszy, a ta spowodowała przyspieszenie rozwoju roślin.
Ponadto, wysoka temperatura, przy dużym nasłonecznieniu i brak opadów ograniczała rozwój roślin, które nie wyrosły i nie miały odpowiedniej liczby pędów bocznych. W efekcie nie wytworzyły odpowiednio dużego plonu nasion. Ze względu na przyspieszone i równomierne dojrzewanie, zbiór rzepaku rozpoczął się wcześniej niż zwykle. Niestety, opady deszczu w drugiej dekadzie lipca spowodowały, że zbiór nasion trzeba było przesunąć w czasie.
Na wielu plantacjach, po opadach następowało dość szybkie osuszenie łanu, ale także pękanie łuszczyn i osypywanie nasion. Jedynie tam, gdzie wcześniej zastosowano preparaty sklejające łuszczyny, straty plonu były niewielkie.
Szkodniki w natarciu
W ostatnich sezonach wegetacyjnych, ze względu na brak możliwości powszechnego stosowania zapraw zawierających insektycydy, nasiona rzepaku, a właściwie rośliny w początkowym okresie rozwoju nie były zabezpieczane przeciwko wielu szkodnikom. Wzrosło zagrożenie, zwłaszcza niektórymi szkodnikami. Oprócz pchełek, szczególnie niebezpieczne dla młodych roślin okazały się śmietka kapuściana i mszyce, (brzoskwiniowa i kapuściana), których dużą presję obserwowano zwłaszcza na południowym zachodzie kraju. Larwy śmietki uszkadzają korzeń, obniżając efektywność jego funkcjonowania, a także zmniejszają możliwość dobrego przezimowania.
Natomiast pojawienie się dużej liczby mszyc na plantacjach rzepaku osłabia rozwój roślin, a w skrajnych przypadkach doprowadza do ich zamierania. Może też spowodować rozpowszechnienie się infekcji wirusa żółtaczki rzepy (TuYV), którego mszyce są wektorami.
Na które odmiany rzepaku postawić w 2019 roku?
Monitoring szkodników rzepaku ozimego wskazuje, że porażenie roślin wirusem TuYV jest niestety coraz powszechniejsze. Gradacji ww. szkodników sprzyja także stosunkowo długi i ciepły okres jesiennej wegetacji, który zdarza się w ostatnich latach dość często. Konieczne jest więc, częste monitorowanie plantacji wschodzących roślin i sprawdzanie zagrożenia ich żerowaniem. W przypadku nadmiernego pojawienia się szkodników niezbędne jest zastosowanie odpowiedniego insektycydu w formie oprysku. Niestety, aktualnie zalecane preparaty do zwalczania śmietki i mszycy są mało skuteczne.
W bieżącym sezonie wegetacyjnym możliwość ograniczania populacji szkodników rzepaku poprawiła się po zezwoleniu na czasowe wprowadzanie do obrotu środków ochrony roślin, tj. zapraw nasiennych zawierających insektycydy. Pomimo późnego terminu derogacji większość materiału siewnego odmian została zaprawiona i takie nasiona były oferowane do uprawy w ubiegłym roku.
Tymczasem wiosną, najczęściej konieczne było zwalczanie chowaczy, a następnie słodyszka rzepakowego, którego presja była przeważnie średnia lub mała. W większości upraw wykonano kilka zabiegów (przeważnie od 2 do 4), stosując przemiennie różne insektycydy. Dużym zagrożeniem w niektórych rejonach kraju były także szkodniki łuszczynowe - chowacz podobnik i pryszczarek kapustnik. Tam, gdzie było zagrożenie uszkodzenia roślin, wykonano zabiegi chemiczne.
Chowacz podobnik miejscami daje się we znaki
Choroby występują gradacyjnie
Długi okres suszy w okresie wegetacji rzepaku ograniczył w minionym sezonie rozwój chorób pochodzenia grzybowego. Najczęściej występującymi były choroby podstawy łodygi (sucha zgnilizna kapustnych i werticiliozą) oraz czerń krzyżowych. Zdarzały się także plantacje porażone zgnilizną twardzikową, jednak stosunkowo rzadziej niż w ostatnich latach. Również małą presję obserwowano w przypadku patogenów powodujących mączniaki. Nasilenie występowania poszczególnych chorób było przeważnie małe lub średnie.
Powtarzające się często występowanie jakiejś choroby w danym rejonie jest wskazówką do zastosowania w odpowiednim terminie właściwej ochrony dobrze dobranym preparatem. Natomiast o jakości wykonanego oprysku w największym stopniu decyduje użyty sprzęt, a więc sprawny i dobrze przygotowany opryskiwacz.
Największa siła tkwi w odmianach
Produkcja rzepaku może być bardziej efektywna jeżeli uwzględni się podstawowe czynniki, m.in. wybierze do uprawy odpowiednią odmianę, wysieje kwalifikowany materiał siewny, dotrzyma wymaganych terminów siewu, zastosuje właściwą agrotechnikę, w tym zwłaszcza odpowiednie nawożenie oraz wykona uzasadnioną i skuteczną ochronę roślin przed szkodnikami i chorobami. Nie mniej ważne jest także przeprowadzenie terminowego i prawidłowego zbioru nasion, odpowiednio przygotowanym i wyposażonym kombajnem. Potencjał plonowania odmian warunkowany jest genetycznie, lecz o wielkości wytworzonego plonu oprócz ww. czynników decydują także warunki siedliskowe oraz warunki pogodowe, które w ostatnich latach są coraz mniej przewidywalne. Wszystko to powoduje niestety dość dużą zmienności plonowania w latach, a także rejonach kraju.
Tymczasem pożądaną właściwością odmiany powinna być jej stabilność plonowania w latach. Warunkuje ją wiele innych cech, m.in. zimotrwałość, odporność na choroby, wyleganie czy też osypywanie nasion oraz tolerancja na zmienne warunki pogodowe, takie jak chociażby deficyt opadów, który obserwowaliśmy w minionym roku, a który zaznaczył się ponownie wiosną br.
Słodyszek coraz bardziej oporny na zwalczanie. Jak temu zaradzić?
Efekty zwiększonej odporności na osypywanie się nasion można było dostrzec zwłaszcza w przypadku wydłużającego się okresu żniwnego, a tak było w ubiegłym roku, kiedy zbiór dojrzałego rzepaku w niektórych rejonach kraju został przerwany na kilka dni przez opady. Odmiany o poprawionej wytrzymałości na pękanie łuszczyn w warunkach stresowych mniej się osypywały.
W ogóle, odmiany które przejawiają kilka różnych korzystnych właściwości są najwartościowsze. Najlepiej jest, gdy posiadają odpowiednie cechy użytkowe, np. dobrą zimotrwałość albo zwiększoną odporność na pękanie łuszczyn i osypywanie nasion, a jednocześnie cechują się odpornością na najczęściej występujące patogeny. Takie właściwości odmiany umożliwiają stabilizowanie plonowania w przypadku wystąpienia skrajnie niekorzystnych warunków pogodowych lub popełnienia przez rolnika jakiegoś błędu agrotechnicznego.
- Artykuł ukazał się w miesięczniku "Przedsiębiorca Rolny" nr 6-2019 - ZAPRENUMERUJ