Polski cukier śpi na bombie. Zacznie się cenowa wojna
Jesienią zacznie się huśtawka cenowa, bo Unia Europejska znosi limity produkcji cukru. A dla Polaków to najbardziej "polityczny" surowiec spożywczy.
W październiku Unia przestanie narzucać krajom i firmom, kto ile cukru może produkować. W najbardziej prawdopodobnym scenariuszu obecny wzrost cen surowca potrwa do końca roku, a następnie będą duże wahania - informuje "Rzeczpospolita".
Koncerny cukrownicze coraz więcej zarabiają. Surowiec jest drogi
Jak podaje gazeta, zniżka uderzy w cukrownie, a pośrednio w rolników. Krzysztof Nykiel, Prezes Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego, spodziewa się cenowej walki producentów, której ofiarą staną się polscy plantatorzy.
Cena cukru nie jest w Polsce sprawą błahą. Jej skoki wywołują gwałtowne reakcje, mimo że od upadku komunizmu minęło niemal 30 lat. Polska jest trzecim producentem cukru w Unii Europejskiej, za Francją i Niemcami. Jest też jego znaczącym eksporterem.
- Na początku 2018 r. ceny spadną, a potem zaczną szybko odrabiać straty. Taka huśtawka może potrwać pięć lat. Ceny będą się zmieniały tak, jak po zniesieniu unijnych kwot mlecznych zmieniały się ceny mleka - mówi dziennikowi Bogdan Grabias, dyrektor handlowy w produkującej lody firmie Koral, która jest dużym odbiorcą cukru.
Spadek stawek będzie dobrą wiadomością nie tylko dla Korala, ale także dla Maspexu i Hortexu, które narzekają na zbyt drogi cukier.
W Polsce działa czterech producentów cukru. Tylko Krajowa Spółka Cukrowa (Polski Cukier) ma kapitał polski, pozostałe trzy mają centrale w Niemczech: Nordzucker, Pfeifer&Langen i Südzucker. Polski Cukier ma największe udziały w rynku.