Szkodniki kukurydzy w 2017 roku
Plantacje kukurydzy praktycznie od siewów aż do zbioru atakowane były przez szkodniki, spośród których największe zagrożenie kolejny już rok stanowiła omacnica prosowianka. Po raz pierwszy szkody wyrządzały wije.
Czy z tegorocznej wegetacji można wyciągnąć jakieś wnioski na przyszłość?
Pierwsze zagrożenia zaraz po siewie
Tegoroczny kwiecień i połowa maja były jednymi z najchłodniejszych od wielu lat. W drugiej połowie kwietnia na przeważającym obszarze kraju spadł śnieg, a temperatura przy gruncie obniżyła się w niektórych regionach nawet do -5oC. Wcześnie wysiana kukurydza borykała się z problemem wydłużonych (lokalnie nawet do 2-3 tygodni ) wschodów. Długo zalegające w glebie ziarno było bardziej narażone na oddziaływanie organizmów szkodliwych, głównie śmietki kiełkówki, drutowców i pędraków. Nowym problemem na plantacjach kukurydzy były wije. Poza tym wczesną wiosną szkody powodowały ptaki i zwierzyna łowna.
Kierunki hodowli kukurydzy
Szczególnie groźna była śmietka, która od kilku lat zaczyna stanowić coraz większy problem na plantacjach kukurydzy, a jej żerowanie prowadzi do obniżenia obsady roślin. W tym roku największe szkody wyrządziła w środkowej i północnej Polsce, gdzie lokalnie trzeba było wykonać przesiewy. Problem śmietki był najdotkliwszy na polach prowadzonych w monokulturze i na stanowiskach bogatych w materię organiczną, np. resztki pożniwne zbóż i kukurydzy, które zostały słabo przykryte glebą – zapach unoszący się z rozkładających się tkanek zwabiał wiosną samice do składania jaj do gleby.
Drutowce oraz pędraki wyrządzały niewielkie szkody i tylko lokalnie, powodując placowe wypadanie roślin, zwłaszcza w pasach brzeżnych uprawy.
Nowym problemem było wyjadanie napęczniałych ziarniaków przez przedstawicieli wijów (gatunków nie udało się jak do tej pory ustalić). Ich żerowanie skutkowało brakiem wschodów.
Chłodna wiosna ograniczająca rozwój wielu owadów, które są naturalnym pożywieniem dla ptaków sprawiła, że w okresie wylęgu piskląt ptaki licznie nalatywały na plantacje wydziobując ziarniaki z gleby i wyrywając młode rośliny. Lokalnie ptaki powodowały bardzo poważny spadek obsady roślin, zwłaszcza tam, gdzie nie spodziewano się ich pojawu i nie zastosowano zaprawy nasiennej o repelentnym oddziaływaniu. Podobne zagrożenie stanowiła zwierzyna łowna, zwłaszcza dziki, które wkraczały na pola uprawne od początku wegetacji.
Jak ograniczyć inwazję agrofagów w kukurydzy w przyszłym roku?
Drugi atak późną wiosną
Późną wiosną najpowszechniej występowała ploniarka zbożówka. Lokalnie jej larwy uszkadzały na stanowiskach niechronionych chemicznie nawet 50-70 proc. roślin. Tam gdzie kukurydzę wysiano w kwietniu i na początku maja, gatunek ten stanowił większy problem niż przy siewach późnomajowych, gdyż w warunkach ograniczonego rozwoju roślin, larwy miały wystarczająco dużo czasu, aby je silniej uszkodzić. Ploniarka uszkadzała stożek wzrostu, co powodowało karłowacenie roślin i wybijanie pędów bocznych. Na wielu plantacjach uszkodzenia były niewielkie, w postaci nadżerek i lekkich deformacji na liściach. Niestety, nawet te słabsze uszkodzenia były nieraz problemem, gdyż na stanowiskach, które zawierały w glebie lub na resztkach pożniwnych materiał infekcyjny głowni guzowatej, obserwowano liczniejszy pojaw pierwszej generacji choroby.
Obok ploniarki zbożówki, w tym samym czasie, lokalnie pojawiała się ploniarka gnijka, która w 2017 r. wystąpiła liczniej niż w poprzednich latach, a żerowanie jej larw doprowadziło do poważnego uszkodzenia liści, któremu tworzył szablasty nibypęd, a następnie liście przełamywały się i gniły. Zgłaszane do IOR-PIB sygnały wykazały, że owad ten uszkadzał niekiedy do 5 proc. roślin na plantacjach, co wskazuje, że w sprzyjających warunkach może być poważnym problemem.
Późną wiosną zagrożenie na plantacjach kukurydzy stanowiły też larwy stonki kukurydzianej, które coraz częściej pojawiają się na monokulturach (w płodozmianie nie występują), gdzie powodują placowe wyleganie roślin. Uszkodzenia powodowane przez larwy stonki nie zagrażają jeszcze istotnie plonom, ale są sygnałem, że monokultura prowadzi do wzrostu populacji szkodnika zwłaszcza, że nie ma zarejestrowanego żadnego insektycydu do zwalczania larw żerujących w glebie.
W bieżącym roku coraz częściej obserwowano żerowanie skrzypionek na kukurydzy, zwłaszcza kiedy plantacje sąsiadowały ze zbożami, a także lednicy zbożowej i żółwinka.
Dron w walce z omacnicą prosowianką
Groźne latem i jesienią
Latem kukurydzy zagrażały mszyce i wciornastki, które żerowały aż do połowy października. W przypadku mszyc wykazano jednak, że nasilenie ich pojawu było niższe niż w roku ubiegłym, co wynikało z przebiegu pogody. O ile zwykle pluskwiaki te najliczniej występują w lipcu, tak 2017 roku w większym nasileniu pojawiły się dopiero pod koniec września i na początku października – w czasie, gdy już ich się nie zwalcza. Tak późny, liczny pojaw mszyc dla kukurydzy jest już nieistotny, niemniej trzeba pamiętać, że z rośliny tej owady uskrzydlone mogą migrować np. na trawy, a potem na oziminy, co zwiększa ryzyko wzrostu zagrożenia zbóż przez żółtą karłowatość jęczmienia. Wciornastki występowały mniej licznie niż w roku ubiegłym. Szczyt liczebności osiągnęły pod koniec lipca. Sporadycznie tylko powodowały uszkodzenia dolnych liści w postaci ich przebarwiania się.
Od lipca do końca września na południu kraju, a także w Polsce środkowej na plantacjach kukurydzy pojawił się przędziorek chmielowiec. Jest to kolejny już rok występowania tego gatunku w tej uprawie, co wskazuje, że kukurydza podobnie jak burak cukrowy dołączyła do grona gatunków żywicielskich. Pomimo, że warunki pogodowe nie były zbyt sprzyjające dla rozwoju przędziorka, to jednak bez większego problemu można było dostrzec rośliny u których następowało stopniowe przebarwianie się blaszek liściowych wskutek jego żerowania. Pajęczak ten nie powoduje dotąd strat gospodarczych, ale od dwóch lat zaczął się coraz liczniej się pojawiać co wskazuje na zmiany zachodzące w agrocenozach. Już były przypadki na Podkarpaciu w 2015 r., gdy okazywało się, że w warunkach wysokich temperatur i suszy opanowywał do 100 proc. roślin, w tym poważnie uszkadzał rośliny w pasach brzeżnych, które przedwcześnie zasychały z powodu utraty powierzchni asymilacyjnej liści.
Omacnica prosowianka: termin zwalczania ustalić na podstawie monitoringu
Bez wątpienia największym zagrożeniem dla kukurydzy w okresie lata i jesieni była omacnica prosowianka. Gąsienice tego motyla były notowane w całej Polsce. Ich szkodliwość była różna, w zależności od wysianej odmiany, panującej w regionach pogody i działań ochrony prewencyjnej podejmowanych przez plantatorów. Na południu, a także w pasie środkowym owad uszkadzał lokalnie nawet do 85 proc. roślin. Na plantacjach monitorowanych przez IOR-PIB szkodliwość omacnicy mieściła się w granicach od 15 do 50 proc. roślin uszkodzonych oraz od 2,5 do 42,7 proc. uszkodzonych kolb.
W rejonach północnych gatunek występował mniej licznie, niemniej można już było w okolicach Malborka, Białegostoku oraz Szczecina spotkać takie pola, na których uszkodzonych było do 15-25 proc. roślin. Rok 2017 niestety na niektórych polach chronionych przed omacnicą prosowianką nie do końca przyniósł zadowalające efekty jej zwalczania. Okazało się bowiem, że wskutek lipcowego pojawu w niektórych miejscowościach wichur, ulew i gradobić, w tym dużych skoków temperatur w ciągu dnia i nocy, zakłócona została dynamika lotu motyli, a tym samym składania jaj i wylęgu gąsienic. Pod koniec lipca, gdy było już po zabiegach zwalczania, lokalnie pojawił się niespodziewany, liczny nalot motyli. Na takich polach niestety obserwowano słabszy efekt owadobójczy zastosowanej ochrony roślin. Z obecnością omacnicy wiązał się problem fuzariozy kolb i łodyg. Na plantacjach silniej opanowanych przez tego szkodnika, istotnie wzrosła liczba roślin z objawami porażenia fuzariozami, którym dodatkowo sprzyjały warunki pogodowe m.in. uszkodzenia tkanek po gradobiciach oraz opady deszczu we wrześniu i na początku października.
Wspomaganie rozkładu słomy kukurydzy
W okresie od końca lipca do trzeciej dekady sierpnia, w szczególności na południu kraju, lokalnie dość licznie pojawiły się chrząszcze stonki kukurydzianej, które można coraz łatwiej zauważyć na roślinach, bez stosowania pułapek feromonowych. Chrząszcze same w sobie nie powodują jeszcze strat gospodarczych, ale trzeba pamiętać, że samice składając jaja do gleby na polach prowadzonych w monokulturze dają początek nowemu pokoleniu szkodnika, w tym zwiększają liczebność larw na takich stanowiskach. Lokalnie można było w bieżącym roku bez większego problemu zaobserwować pojedyncze kolby z przegryzionymi znamionami, czy też uszkodzone blaszki liściowe. Są to sygnały informujące, że chrząszczy stonki kukurydzianej jest coraz więcej. Występują one również na kwitnących chwastach, np. mniszku, mleczu i nawłoci oraz w kwiatach np. dyni, ogórka, cukinii. Alternatywni żywiciele dają samicom stonki kukurydzianej cenny pyłek pod koniec okresu wegetacji kukurydzy, który jest konieczny do prawidłowego przebiegu procesów reprodukcyjnych – dzięki temu samice żyją dłużej i dłużej składają jaja.
Duże znaczenie ma prewencja
Z uwagi na rosnące znaczenie gospodarcze niektórych szkodników należy pamiętać, że zbiór plonu ziarna nie powinien kończyć działań z zakresu ochrony roślin. Słoma kukurydziana, gleba, a także chwasty to miejsca, w których mogą znajdować się stadia zimujące wielu gatunków, a w szczególności omacnicy prosowianki. Zaleca się nie pozostawiać na zimę i wiosnę nierozdrobnionych resztek pożniwnych. Zasadne jest ich dokładne rozdrobnienie na jak najmniejsze fragmenty, co pozwoli mechanicznie zniszczyć znajdujące się w nich gatunki szkodników (w tym nawet do 70 proc. gąsienic omacnicy prosowianki znajdujących się w słomie). Jest to bardzo ważne, zwłaszcza na polach prowadzonych w monokulturze, w systemie bezorkowym. W celu przyspieszenia mineralizacji materii organicznej stosuje się dodatkowo na ściernisko nawóz azotowy, wapno, a ostatnio także preparaty zawierające drobnoustroje.
Orka w dalszym ciągu dominuje na polach
W tradycyjnym systemie gospodarowania kluczową rolę w walce z wieloma szkodnikami odgrywa orka. Z jednej strony przykrywa ona warstwą gleby słomę zawierającą niektóre szkodniki, a z drugiej wydobywa na jej powierzchnię te stadia, które zimują na różnych głębokościach (owady dorosłe, larwy, jaja), które padają łupem drapieżników lub giną wskutek przesuszenia, przemrożenia bądź oddziaływania promieni UV. Staranne wykonanie orki jest bardzo ważne na tych plantacjach, które borykają się z problemem szkodników glebowych (głównie drutowców, pędraków i larw stonki kukurydzianej), ponieważ pług jest w stanie mechanicznie uszkodzić larwy bądź jaja, przez co nie przetrwają zimy. Zasadniczo w dobie braku insektycydów przeznaczonych do zwalczania tej grupy szkodników, metoda mechaniczna to jedyna forma bezpośredniego zwalczania gatunków przebywających w środowisku glebowym. Ponadto orka sprawdza się w walce niechemicznej z omacnicą prosowianką, rolnicami i śmietką kiełkówką.
W działaniach prewencyjnych ważny jest dobór odmian kukurydzy do uprawy. Należy brać pod uwagę zwłaszcza ich wczesność, tempo wzrostu początkowego i ogólne cechy wpływające na podatność na najważniejsze szkodniki i choroby.
- Artykuł ukazał się w miesięczniku "Przedsiębiorca Rolny" nr 11-2017 - ZAPRENUMERUJ