Bez wątpienia mijający rok był rokiem stonki kukurydzianej, omacnicy prosowianki, przędziorka chmielowca i ploniarki zbożówki, a spośród chorób - głowni guzowatej i fuzarioz. W Wielkopolsce wykryto obecność nowego szkodnika - skoczka kukurydzianego.
Miniony sezon był dla kukurydzy bardzo trudny z uwagi na suszę, która dała się we znaki w szczególności plantatorom w środkowej i północnej części kraju. Miała istotny wpływ zarówno na kondycję roślin, jak również na organizmy szkodliwe. Bez wątpienia był to rok stonki kukurydzianej, omacnicy prosowianki, przędziorka chmielowca i ploniarki zbożówki, a spośród chorób - głowni guzowatej i fuzarioz. W Wielkopolsce wykryto obecność nowego szkodnika - skoczka kukurydzianego.
Wiosna była stosunkowo chłodna, dlatego siewy rozpoczęły się w drugiej połowie kwietnia i trwały do połowy maja, w zależności od regionu kraju. W porównaniu do lat wcześniejszych nie notowano wielu sygnałów zniszczenia zasiewów przez zgorzel siewek, co na pewno było zasługą tego, że w obrocie handlowym dominuje obecnie ziarno odgórnie zaprawiane fungicydami.
Najpóźniej do 3 stycznia 2020 r. państwa członkowskie Unii Europejskiej muszą wycofać zezwolenia na środki ochrony roślin zawierające metiokarb. Zgodnie z rozporządzeniem wykonawczym Komisji (UE) 2019/1606 z 27 września...
Kolejny raz lokalnie (głównie w województwach północnych) problemem były drutowce, pędraki i śmietka kiełkówka. Szkodniki te powodowały przerzedzenie zasiewów, ale nie było informacji o konieczności wykonywania przesiewów, co miało miejsce w dwóch poprzednich latach.
Ploniarka w parze z głownią
Spowolnione kiełkowanie ziarna i późniejsze wschody na niektórych plantacjach spowodowały, że w większym nasileniu pojawiła się ploniarka zbożówka, której samice preferują składanie jaj na roślinach rozwijających do 3 liści. Na południu kraju zdarzało się, że lokalnie nawet do 60% roślin wykazywało objawy uszkodzenia (zwykle do 30%).
W większości przypadków szkodliwość ploniarki ograniczała się do niewielkich uszkodzeń liści (dziurki, lekkie deformacje blaszek i przejaśnienia). Były jednak plantacje, na których larwy uszkodziły stożek wzrostu, czego następstwem było krzewienie się roślin. Objaw ten niekiedy błędnie uznawano za defekt odmianowy.
Na polach, na których ploniarka zbożówka występowała w większym nasileniu, zwykle pojawiała się pierwsza generacja głowni guzowatej kukurydzy. Nie była ona jednak poważnym zagrożeniem w okresie wiosennym. Problem z głownią uwidocznił się w pełni okresu wegetacji, zwłaszcza w środkowej części Polski, a w szczególności tam, gdzie rośliny uszkodziła susza lub szkodniki (głównie przędziorek chmielowiec, zmieniki i wciornastki).
Mykotoksyny to substancje toksyczne produkowane przez grzyby. Ich obecność w żywności stanowi zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt. Mogą tworzyć się w okresie wegetacji, zbioru, a także podczas nieodpowiedniego przechowywania płodów...
Były takie plantacje, na których 100% roślin wykazywało objawy narośli na wiechach, kolbach oraz łodygach. Czasami wręcz zadawano sobie pytanie, jak to możliwe, że przy braku wody grzyb tak silnie się rozwinął? Wyjaśnienie jest proste - zarodniki znajdujące się na stanowisku uprawy kukurydzy mogły w każdej chwili zainfekować rośliny, gdy te zmagały się ze stresem suszy, tym bardziej że tkanki wielu z nich były uszkodzone przez silne promieniowanie słoneczne i brak turgoru. Choć deszczu brakowało, to woda choćby w postaci pary wodnej była obecna w łanie, a to już wystarczyło żeby grzyby rozwijały się.
Poza plantacjami epidemicznie opanowanymi przez głownię guzowatą, które weryfikował IOR-PIB (w 98% były to monokultury), choroba ta zwykle porażała do 15% roślin. W minionym sezonie nie odnotowano większego problemu z głownią pylącą kukurydzy, nawet na plantacjach, które były prowadzone w monokulturze i które w 2018 roku wykazywały objawy obecności patogena.
Stonka zadomowiła się na dobre
W okresie wiosennym plantacje kukurydzy, które były prowadzone w monokulturze, zwłaszcza na południu Polski, zostały silnie uszkodzone przez larwy stonki kukurydzianej. Objawy ich żerowania w postaci wylegających placowo roślin obserwowano od lipca i obejmowały na plantacjach od kilku do kilkudziesięciu hektarów.
Dlaczego placowo? Tak jak w przypadku rolnic, samice stonki składają jaja do gleby pakietami, czasem po kilkadziesiąt sztuk, a ponieważ larwy nie migrują na duże odległości, zatem w pewnych miejscach pola jest ich większe nagromadzenie, a tym samym większa szkodliwość.
Na spotkaniu unijnych ministrów rolnictwa w Brukseli Jan Krzysztof Ardanowski podniósł temat nadmiernego importu kukurydzy z Ukrainy do Polski. Komisja Europejska nie widzi jednak powodu do interwencji rynkowej. - 60 proc....
Na niektórych plantacjach na systemie korzeniowym tylko jednej rośliny notowano ponad 8 larw w trzecim stadium rozwojowym najgroźniejszym). Wylegająca kukurydza utrudniała zbiór, gdyż pokładające się na ziemi rośliny nie zawsze udawało się wciągnąć hederem do zespołu młócącego. Dodatkowym problemem licznego pojawu stonki kukurydzianej jest rosnąca liczebność chrząszczy, które uszkadzają kolby i liście. Już lokalnie obserwuje się spadek zaziarnienia kolb wskutek uszkodzenia znamion, przy czym nie są to jeszcze uszkodzenia zagrażające bezpośrednio wysokości plonu.
Co jednak ważne dla praktyki, w 2019 r., podobnie jak w poprzednim sezonie, stonka (chrząszcze) pojawiła się na południu Polski już pod koniec czerwca. Nie jest to zatem tylko incydent, ale raczej adaptacja do nowych warunków środowiska – owad coraz wcześniej się pojawia i coraz później schodzi z pola.
Mszyce niepokoiły jesienią
Powszechnie występujące każdego roku na kukurydzy mszyce (głównie mszyca czeremchowo-zbożowa) nie znalazły dobrych warunków do swego rozwoju z powodu suszy. Dlatego w okresie wiosny i lata występowały tylko nielicznie. Dopiero pod koniec września i w październiku lokalnie rozwinęły liczne kolonie, które jednak kukurydzy już nie zagrażały.
Problem licznego jesiennego pojawu mszyc na kukurydzy jest bardzo niekorzystny dla producentów zbóż, gdyż osobniki uskrzydlone mogą migrować na oziminy i stawać się wektorami chorób wirusowych.
Resort rolnictwa uwzględnił uwagę samorządu rolniczego dotyczącą objęcia monitoringiem suszy upraw kukurydzy na ziarno oraz na kiszonkę na I kategorii gleb. To dobra informacja dla sporej liczby gospodarzy. Mimo bowiem zaleceń przeciwnych, wielu...
Znaczenia nabierają przędziorki
Wciornastki w bieżącym sezonie wegetacyjnym lepiej sobie radziły z problemem spadku turgoru roślin niż mszyce, stąd ich liczebność lokalnie była wysoka. Można to było łatwo zaobserwować, gdyż powodowały stopniowe przebarwiania blaszek liściowych (zwłaszcza niżej położonych), które od spodu przybierały srebrzysty odcień i pokryte były czarnymi punkcikami (tzw. wciornastkowa plamistość liści).
Licznie żerującym wciornastkom na południu kraju i w Polsce środkowej często towarzyszył przędziorek chmielowiec, który potrafił opanować nawet 100% roślin na plantacjach. Przędziorki nakłuwają tkanki liści i wysysają z nich soki. Osłabiają rośliny zwiększając parowanie wody. W miejscu ich silnego żerowania dochodziło do przebarwień liści, a następnie ich przedwczesnego zamierania. Coraz częstsze liczne pojawy przędziorka w lata suche i upalne mogą być zapowiedzią nowych wyzwań w ochronie kukurydzy.
Nie było problemu z chorobami liści
Objawy żerowania wciornastków i przędziorka mylono niekiedy z chorobami liści kukurydzy, te jednak w 2019 r. nie stanowiły większego problemu, głównie z uwagi na suszę. Najliczniej występowała drobna plamistość liści, która często opanowywała nawet 100% roślin, ale stopień porażenia (czyli opanowania przez grzyb tkanki liścia) był niewielki.
Wysokie temperatury to czynnik sprzyjający pojawowi żółtej plamistości liści kukurydzy, jednak z uwagi na suszę i przedwczesne dojrzewanie roślin, choroba ta opanowywała zwykle nie więcej niż 10% roślin na plantacjach, a sam stopień porażenia liści był minimalny.
Plon ogólny suchej masy najlepszej odmiany średnio późnej kukurydzy na kiszonkę biorącej udział w doświadczeniach PDO w 2019 roku to niecałe 19 t z 1 ha. To wyraźny efekt suszy, która obniżyła plony. W badaniach uczestniczyło 7...
Omacnica pojawiła się rekordowo wcześnie
Już od 1-2 czerwca obserwowano szkodnika zarówno na Podkarpaciu, Dolnym Śląsku, jak i na Mazowszu. Lot motyli monitorowany przy pomocy pułapek świetlnych był bardziej intensywny niż w 2018 roku (po kilkadziesiąt motyli w pułapce przez jedną noc w okresach szczytu lotu), ale daleki do tego sprzed kilku lat, gdy czasami odławiano po kilkaset motyli w ciągu nocy.
Nie jest to zawsze zapowiedź mniejszej szkodliwości omacnicy, gdyż dzięki wysokiej płodności szkodnik potrafi szybko odbudować populację. Z obserwacji wynika, że w 2019 r. na większości monitorowanych plantacji w południowej i środkowej Polsce omacnica prosowianka uszkodziła do 40% roślin, ale wiele zależało od samej odmiany, terminu siewu i stopnia uszkodzenia roślin przez suszę.
Na plantacjach od wiosny borykających się z niedoborem wody niewiele było uszkodzeń powodowanych przez szkodnika, gdyż motyle niechętnie składały jaja na roślinach z obniżonym turgorem komórek. Lokalnie tylko w południowych regionach kraju obserwowano powyżej 80% roślin uszkodzonych. Na północy omacnica zazwyczaj uszkadzała do 15% roślin, chociaż na plantacjach kukurydzy cukrowej (w tym nawadnianych) zdarzało się, że gąsienice opanowały ponad 30% roślin.
Fuzarioza wystąpiła bardzo późno
Plon ogólny suchej masy najlepszej odmiany średnio wczesnej kukurydzy na kiszonkę uczestniczącej w badaniach PDO w 2019 roku to około 19 t z 1 ha. Średni plon ogólny suchej masy (s.m.) dla odmian średnio wczesnych w 2019 r. to...
Tegoroczne warunki pogodowe, mała ilość opadów i wysokie temperatury początkowo nie sprzyjały rozwojowi fuzariozy kolb, ale od września wraz ze wzrostem wilgotności patogeny zaczęły się uaktywniać. Na niektórych plantacjach zdarzało się, że grzyby z rodzaju Fusarium opanowały do 40% kolb i do 50% łodyg, na tyle silnie, że lokalnie rośliny zaczęły wylegać. Ratunkiem był szybki zbiór kukurydzy, możliwy do przeprowadzenia dzięki sprzyjającej pogodzie.
Ze zbóż na kukurydzę
Na kukurydzy obserwowano także szkodniki typowe zbóż, np. dobrze znane skrzypionki, lednicę zbożową i żółwinka zbożowego, czy też mniej znane gatunki wielożerne, np. wtyka straszyka, pienika śliniankę, miniarkowate, skoczkowate, pasikonika zielonego i wieczernicę szczawiówkę. Zasiedlały one pojedyncze rośliny, ale należy je obserwować pod kątem możliwego wzrostu liczebności w kolejnych latach.
Na początku sierpnia w Wielkopolsce wykryto obecność skoczka kukurydzianego (Zyginidia scutellaris). Pluskwiak ten wysysając soki powodował niewielkie uszkodzenia liści w postaci białych plamek, niekiedy o gwiaździstym kształcie. Szkodnik ten jest znany jako wektor patogenów.
-
Artykuł ukazał się w miesięczniku "Przedsiębiorca Rolny" nr 12-2019 - ZAPRENUMERUJ