Wybuchają kolejne ogniska ASF i trudno otworzyć azjatyckie rynki
Zaostrzone przepisy o bioasekuracji mogą pomóc producentom w eksporcie wieprzowiny. Choć wywóz mięsa rośnie, to z powodu ASF wciąż zamknięta jest dla nas większość dużych rynków azjatyckich. Powrót do Chin, Korei i Japonii może być trudny, więc producenci liczą na pomoc rządu.
- Afrykański pomór świń jest problemem dla branży. Sprawia, że nie jest w stanie się rozwijać, traci dostęp do rynków zewnętrznych. To również ograniczenia w produkcji trzody chlewnej, następnie mięsa czy wędlin na obszarach, gdzie pojawia się ognisko - podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Dariusz Formela, prezes zarządu Gobarto (dawniej PKM Duda), firmy zajmującej się rozbiorem czerwonego mięsa.
Ognisko ASF wybuchło po raz 97
- To zaś ma bardzo duży wpływ na funkcjonujące zakłady na ścianie wschodniej. Zaostrzone przepisy o bioasekuracji sprawiają, że gros gospodarstw rolnych, które produkowały trzodę chlewną, niestety, zamyka się - dodaje ekspert.
Resort rolnictwa w połowie lipca zaostrzył przepisy dotyczące bioasekuracji, które mają zapobiegać szerzeniu się ASF. To m.in. nowe wymogi dotyczące ogrodzenia gospodarstwa, gdzie trzymane są zwierzęta, wdrożenia programu monitorowania i zwalczania gryzoni czy okresowych zabiegów dezynsekcji.
Już wiadomo, że nowych zasad nie będzie w stanie spełnić ponad 2,7 tys. gospodarstw, w których utrzymywane jest ok. 35,2 tys. świń. Najwięcej oświadczeń o rezygnacji z hodowli trzody złożono w województwach: lubelskim - 1,35 tys. na 17,7 tys. świń, podlaskim - 912 oświadczeń na 10,8 tys. świń i mazowieckim - 447 oświadczeń na 6,6 tys. świń.
- Z punktu widzenia konsumenta ASF nie ma specjalnego znaczenia. Produkty ze stref zapowietrzonych generalnie są bezpieczne dla zdrowia przeprowadzane w określonej obróbce termicznej. Większe jest ryzyko sprzedażowe, jeśli chodzi o producentów mięsa, którzy chcieliby eksportować - tłumaczy Formela.
[WIDEO] Mówi Dariusz Formela, prezes zarządu Gobarto (wcześniej PKM Duda)
Hodowcy mają żal. Rząd walczy z ASF likwidując małe gospodarstwa
Paradoksalnie mimo ASF sprzedaż zagraniczna polskiej wieprzowiny rośnie. ARR podaje, że przez pierwsze cztery miesiące 2017 roku sprzedano 248 tys. ton żywca, mięsa, przetworów i tłuszczów wieprzowych. To wzrost o 11 proc. w skali roku.
Raport BGŻ BNP Paribas "Globalny rynek mięsa czerwonego" wskazuje, że w styczniu i lutym największymi eksporterami tego gatunku mięsa z UE na rynki trzecie były Niemcy, Hiszpania i Dania.
Polska, z 35,8 tys. ton zajmowała 6 miejsce z 15 proc. wzrostem rok do roku. Wieprzowinę wysyłamy przede wszystkim do USA i Hongkongu. Ze względu na ASF embargo na nasze towary wprowadziły jednak kraje azjatyckie. Zniesienie restrykcji mogłoby spowodować znaczny wzrost eksportu.
- Chiny, Korea i Japonia to na pewno atrakcyjne dla nas rynki. Obecnie zostaliśmy całkowicie wyparci i zastąpili nas Niemcy, Duńczycy i przede wszystkim Hiszpanie. Trudno będzie tam wrócić i tylko działalność ministerstwa rolnictwa jest w stanie otworzyć te rynki - ocenia prezes Gobarto.
Jeszcze kilka lat temu Japonia była trzecim pod względem wartości rynkiem, na który eksportowaliśmy wieprzowinę. W 2011 roku sprzedano tam mięso o wartości ok. 200 mln euro. Obecnie trwają rozmowy dotyczące pozwolenia na wywóz z terenów nieobjętych ASF.
- Liczymy, że będziemy w stanie wysyłać na te rynki nasze produkty. Nowe ogniska ASF nie ułatwiają prowadzonych rozmów. Tylko bioasekuracja pozwala w negocjacjach na szczeblu międzyrządowym dobrze argumentować, że polskie mięso jest bezpieczne - przekonuje na koniec Dariusz Formela.
- Książki warte polecenia: Sygnały świń