Wirus dotarł na kolejną dużą fermę. Chorobę przeniosły szczury?
Bułgarska Agencja Bezpieczeństwa Żywności stwierdziła epidemię ASF na dużej fermie na północnym wschodzie kraju. 24 tys. zwierząt ma być wybitych, a firma szacuje straty na ok. 5 mln euro.
Ferma należy do dużego producenta Boni, który latem ub.r. już odnotował poważne straty w wyniku wybuchu epidemii w jednym ze swoich gospodarstw. Obecne ognisko znajduje się we wsi Nikoła Kozlewo niedaleko miasta Szumen.
Nie dzik jest problemem, tylko ASF
Paskal Żeliazkow, szef agencji wykluczył możliwość przeniknięcia epidemii z innych gospodarstw w regionie.
Podkreślił, że higiena i normy sanitarne na fermie są ściśle przestrzegane. Jego zdaniem chorobę mogły przenieść szczury.
Epidemia ASF objęła Bułgarię wiosną minionego roku. Władze podjęły kroki w celu likwidacji ognisk, wybito około jedną trzecią zwierząt hodowanych na 65 dużych fermach oraz tysiące świń w gospodarstwach domowych.
Wciąż odnotowywane są pojedyncze przypadki zachorowań, przenoszonych przez dziki.
Epidemia na dużej fermie wybuchła po raz pierwszy od sierpnia.
Od wybuchu epidemii cena wieprzowiny w Bułgarii wzrosła o prawie 40 proc.
- Informacje dotyczące hodowli i produkcji trzody chlewnej można znaleźć w dwumiesięczniku "Hoduj z Głową Świnie" ZAPRENUMERUJ