Wieprzowina rekordowo droga w skupie i detalu. Ale stawki niebawem spadną
Trzoda chlewna jest najdroższa od 5 lat. Wzrost stawek w ostatnich latach spowodował większą opłacalność hodowli świń, ale i wyższe koszty dla producentów mięsa i wędlin skupujących zwierzęta na ubój. Mięso ma jednak tanieć.
- Ceny trzody chlewnej na pewno będą się zmieniać. W tym roku są najwyższe od pięciu lat, natomiast to oznacza, że pewnie czeka nas okres obniżek. Taka jest cykliczność tego biznesu, tzw. świńskie dołki i górki powodują, że stawki się zmieniają - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Dariusz Formela, prezes zarządu Gobarto (dawniej PKM Duda).
Japonia zezwoliła na eksport polskiej wieprzowiny z 13 województw
- Teraz jest dobry okres przede wszystkim dla producentów warchlaków. Produkcja tucznika jest na nieco lepszym poziomie, marże są wyższe, ale cały czas jest to bardzo konkurencyjny biznes i trudno jest utrzymać efektywność i rentowność - dodaje ekspert.
Dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że od początku roku ceny wieprzowiny w skupie rosły. Jedynie w lutym nastąpiło lekkie cofnięcie. W ujęciu rocznym były to - z lutym włącznie - wzrosty dwucyfrowe, a rekord padł w kwietniu - 31,4 proc.
Jeszcze w czerwcu stawki były wyższe o 14,6 proc. niż przed rokiem. W lipcu zanotowano jednak spadek i za 1 kg płacono 5,28 zł, o 33 gr mniej niż miesiąc wcześniej oraz o 0,4 proc. poniżej stawek przed rokiem. Wyraźną obniżkę cen żywca wieprzowego analitycy Agencji Rynku Rolnego prognozują jednak dopiero w czwartym kwartale roku.
- Konsumenci mogą się spodziewać, że ceny trzody chlewnej spadną, a tym samym potanieją mięsa. Trzeba pamiętać o tym, że jako kraj jesteśmy elementem większej układanki, nie tylko europejskiej, lecz także globalnej. Chiny mają bardzo duży wpływ na to, jaka jest rentowność i ceny. Eksport z Europy do tego wielkiego kraju wpływa na stawki w Polsce - wskazuje Formela.
[WIDEO] Mówi Dariusz Formela, prezes zarządu Gobarto
ASF. Hodowcy mają problem ze sprzedażą zdrowych tuczników
W handlu detalicznym wzrost cen (3,3 proc.) wieprzowiny widoczny jest od kwietnia. Potem inflacja jednak wyhamowała i w maju mięso podrożało o 2,8 proc., w czerwcu już tylko o 0,1 proc., a w lipcu o 0,8 proc.
- Cały czas w Polsce najwięcej konsumuje się wieprzowiny. Statystyczny Polak zjada 39-42 kilogramy tego mięsa rocznie w różnej postaci rocznie. Im niższe ceny, tym większe spożycie. Jeśli stawki są wyższe substytutem jest drób, który jest tańszy. Konsumpcja tego mięsa rośnie z 25-26 do prawie 29 kilogramów na osobę - mówi prezes zarządu Gobarto.
Najwięcej wieprzowiny jedzą mieszkańcy województw podlaskiego i świętokrzyskiego (powyżej 6 kg na miesiąc), a także zachodniopomorskiego i kujawsko-pomorskiego. Najniższe spożycie tego gatunku mięsa (poniżej 5 kg) jest w Wielkopolsce, Małopolsce i na Podkarpaciu.
- 2017 rok może być rokiem przełomowym. Ceny paradoksalnie nie muszą spaść do historycznych dołków, ale myślę, że trudno będzie utrzymać w drugiej połowie roku czy w przyszłym stawki z pierwszych miesięcy bieżącego roku. 2018 rok jest jednak zagadką, wszystko zależy od tego, jak ułoży się produkcja trzody chlewnej w UE, USA i Chinach. Jeśli będzie rosła, może to oznaczać, że w Polsce i Europie ceny spadną i na pewno wszyscy to odczujemy - mówi na koniec Dariusz Formela.
- Książki warte polecenia: Sygnały świń