W Niemczech padła sugestia, że to Polacy zawloką ASF do Niemiec wraz z kanapkami, które zawierają kiełbasę z ASF. Ursula Nonnemacher już kilkakrotnie przedstawiła w mediach taki scenariusz zawleczenia choroby do Niemiec.
Minister zdrowia Brandenburgii, Ursula Nonnemacher sugeruje, że wirus afrykańskiego pomoru świń (ASF) zostanie zawleczony do Niemiec wraz z podróżnymi jadącymi z Polski. Rzekomo ci podczas postojów na parkingach za granicą wyrzucają kanapki z kiełbasą.
Ursula Nonnemacher już kilkakrotnie przedstawiła w mediach scenariusz zawleczenia choroby do Niemiec z Polski wraz z kanapkami, w których może znaleźć się kiełbasa z ASF, informują wiadomości.wp.pl.
- Wirus podróżuje z ludźmi. Klasykiem jest kanapka z zarażoną kiełbasą wyrzucona z okna samochodu na parkingu – dla niemieckich mediów mówi minister zdrowia Brandenburgii.
Sztab kryzysowy walczący z zagrożeniami związanymi z afrykańskim pomorem świń (ASF) skierował apel do rolników. Przypomina im, że dużą rolę w zwalczaniu choroby odgrywa wiedza i przestrzeganie zasad bioasekuracji. W skład sztabu...
Twierdzi ona, że takie zachowanie podróżnych oznacza dodatkowe ryzyko zawleczenia ASF do Niemiec.
Nie wskazała ona wprost, że ma na myśli Polaków, ale nie ma wątpliwości że niemieckim politykom nie podobają się nieporadne działania polskich władz dotyczące zwalczania choroby.
- To nadużycie, ponieważ taka droga zakażenia jest niezwykle mało prawdopodobna. Mięso w Polsce jest badane pod kątem ASF. Wirusy giną w produktach gotowanych - tłumaczy WP lekarz weterynarii z nadgranicznego powiatu, dodając - Kiełbasa? Chyba surowa, albo jakiś boczek. To raczej zwierzęta, dziki i ptactwo żerujące na padlinie, szybciej zaniosą do Niemiec wirusa.
Niemcy w celu ochrony przed wirusem rozpoczęli (20 grudnia) budowę przenośnego płotu. Pierwsze odcinki ogrodzenia o długości 120 kilometrów ma powstać w okolicach Gubina, Frankfurtu nad Odrą i w powiecie Odra-Szprewa.
Ogrodzenie ma mieć wysokość 90 cm. Będzie zrobione z siatki z dodatkowym wplecionym drutem, podłączonym do prądu. Napięcie ma być bezpieczne dla ludzi.
Zwiększenie środków na bioasekurację, 500-złotowe wypłaty za znalezione zwłoki dzików i maksymalną redukcję populacji tych zwierząt - postuluje Parlamentarny Zespół ds. Zwalczania ASF, który zebrał się po raz pierwszy....
Koszt całego płotu ma wynieść 160 tys. euro. Budowę takiego zabezpieczenia na swojej granicy zapowiedziały także władze Bawarii.
Decyzja o budowie ogrodzenia została podjęta po tym jak niemieckie media poinformowały o znalezieniu pierwszego martwego dzika w Odrze. Został on wyłowiony przez strażaków 16 grudnia w woj. lubuskim.
Niemcy wprowadzają nagrody pieniężne w wysokości 50 euro za dostarczenie próbki z padłego dzika, znalezionego przy granicy. W tym celu ruszyły szkolenia psów, które mają pomóc w wyszukiwaniu padliny.
Są również głosy namawiające do wzmożenia kontroli na granicy, ponieważ w pojazdach jadących z Polski, rzekomo jest przewożony prowiant i podejrzane mięso.
W Niemczech coraz częściej padają komentarz dotyczące nieporadności polskich władz w walce z wirusem. Eksperci przywołują słowa polskiego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego o tym, że "Polska ma wielki problem, a sytuacja jest super-poważna".
Beate Schlupp, ekspert ds. rolnictwa partii CDU skomentowała, że skoro Polska nie radzi sobie z wirusem, to nasza firma handlująca dziczyzną w Berlinie powinna zaprzestać importu mięsa. Polscy przedsiębiorcy musieli zapewnić, że nie sprowadzili ani jednego dzika.
Torsten Reinwald, rzecznik niemieckiego związku myśliwych, stwierdził, że pomysł polskiego ministra rolnictwa o zaangażowaniu do odstrzału dzików policjantów i żołnierzy jest zły.
- Takie służby nie są wyszkolone do polowań na dziki. Nie mają też do tego odpowiedniej broni i amunicji - skomentował.
-
Informacje dotyczące hodowli i produkcji trzody chlewnej można znaleźć w dwumiesięczniku "Hoduj z Głową Świnie" ZAPRENUMERUJ