Jeśli ASF rozprzestrzeni się w Wielkopolsce to będzie dramat
- Rozprzestrzenienie się ASF byłoby dramatem, nie tylko dla gospodarki Wielkopolski - powiedział uważa Zbigniew Król, wicedyrektor Wydziału Infrastruktury i Rolnictwa Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu.
W czwartek Wielkopolski Urząd Wojewódzki poinformował, że potwierdzono pierwszy przypadek dzika padłego z powodu afrykańskiego pomoru świń w województwie. Wirus ASF wykryto u zwierzęcia znalezionego w okolicach miejscowości Kębłowo w pow. wolsztyńskim.
ASF dotarł do Wielkopolski
Jak przypomniał Król, pogłowie świń w regionie może liczyć około 3,5 mln sztuk - co trzecia świnia jest hodowana w regionie. Podkreślił, że w Wielkopolsce nie ma ogniska ASF w hodowli świń.
- Gdyby doszło do eskalacji, to byłby dramat, który może się przełożyć nie tylko na produkcję trzody chlewnej, ale również na całą gospodarkę regionu i na gospodarkę kraju - powiedział.
Według urzędnika, jeżeli rolnicy zachowają szczególną ostrożność, czyli zadbają o bioasekurację, o przestrzeganie podstawowych zasad higieny, to uda się powstrzymać rozprzestrzenianie się ASF w województwie.
Dodał, że liczy na samodyscyplinę wielkopolskich rolników, bo wirus jest łatwo przenoszony i bardzo żywotny. Wskazał, że jego źródłem są dziki. - Ale przeważnie przenosi go człowiek, np. na butach. Wystarczy wyprawa do lasu i potem wejście do chlewni i może być gotowe nieszczęście - zaznaczył Król.
Padły dzik w Wielkopolsce mógł być odosobnionym przypadkiem ASF
W jego ocenie można temu zapobiec, czyli należy np. rozłożyć w gospodarstwie maty ze środkami dezynfekującymi, zamykać drzwi do budynków gospodarskich, ogrodzić obejście, żeby nie było kontaktu zwierząt hodowanych ze zwierzętami dziko żyjącymi, ale też nie wpuszczać obcych osób do pomieszczeń hodowlanych.
Król podkreślił, że sytuacja na rynkach globalnych sprzyja hodowli trzody chlewnej.
- Paradoksalnie sytuacja na światowych rynkach wygląda tak, że brakuje trzody chlewnej. Między innymi jest to związane z ASF. Według doniesień, w Chinach brakuje świń, bo tam przez pomór usunięto 40-50 proc. trzody chlewnej. Rynek jest tak chłonny, że przyjmie każdą liczbę świń, stąd też w ostatnich czasach cena jest dobra - powiedział.
Król wątpi, by ewentualne rozprzestrzenianie się ASF w Polsce wykorzystali zagraniczni eksporterzy wieprzowiny, np. z Danii.
- Ubytek produkcji trzody chlewnej w Chinach jest tak duży, że pewnie cała produkcja europejska nie zdoła pokryć tego zapotrzebowania. Myślę, że tutaj takiego zagrożenia nie ma - powiedział.
Wartość produkcji wieprzowiny w Polsce wynosi 20 mld zł rocznie.
- Więcej aktualnych informacji na temat afrykańskiego pomoru świń możesz znaleźć w najnowszym wydaniu magazynu Hoduj z Głową Świnie. ZAPRENUMERUJ