Ekolodzy bronią dzików. Sprzeciwiają się odstrzałowi w stolicy
Chociaż populacja dzików w okolicach Warszawy jest rekordowa, organizacje ekologiczne nie chcą zgodzić się na odstrzał zwierząt. Twierdzą, że dziki trafiają do stolicy przez myśliwych, którzy polują na nie w lasach otaczających miasto.
"Dajmy dzikom żyć!" - apeluje koło warszawskie Partii Zieloni i wyraża zaniepokojenie planami Lasów Miejskich odstrzału 80 dzików w granicach Warszawy.
"Po zapowiedzianym przez Ministerstwo Rolnictwa odstrzale 40 tys. sztuk tych zwierząt we wschodniej Polsce to kolejny przykład działań, gdzie problem interakcji człowieka ze zwierzętami rozwiązuje się zabijając zwierzęta zamiast zmieniając politykę" - argumentują ekolodzy.
W Warszawie 100 dzików do odłowu, 80 do odstrzału
- Dziki są naturalnymi mieszkańcami terenów zabudowywanych przez nowe warszawskie osiedla, leżące nierzadko na dawnych torfowiskach, dzikich łąkach, czy otulinie Kampinoskiego Parku Narodowego. Ich obecność w tych miejscach nie jest działaniem wymierzonym przeciw człowiekowi. Obciąża natomiast władze Warszawy, które przez brak polityki przestrzennej dopuściły do rozlewania się obszarów miejskich na dzikie tereny - tłumaczy Marek Kossakowski, przewodniczący warszawskiego koła Partii Zieloni.
Władze miasta podkreślają, że decyzja o odstrzale to konieczność wynikająca z troski o zdrowie i życie mieszkańców, którzy coraz częściej spotykają dziki na ulicach i w parkach.
Masowy odstrzał dzików zwiększy liczbę przypadków ASF?
Izabela Zygmunt, przewodnicząca warszawskiego koła Partii Zieloni podkreśla, że polowania na terenie miasta są bardzo niebezpieczne.
- Pocisk wystrzelony ze sztucera ma wystarczającą energię na przelecenie 6 km. Nawet w sytuacji, gdy odstrzał dzików będzie się odbywał na terenach niezabudowanych, jest to wystarczająco wielka odległość, żeby stworzyć niepotrzebne ryzyko - zaznacza Zygmunt.
Ekolodzy domagają się od władz Warszawy wstrzymania decyzji o zabiciu dzików. Wnoszą również o publiczną debatę dotyczącą obecności dzikich zwierząt w mieście i o działaniach, jakie "należy podjąć, żeby ta obecność była korzystna i dla zwierząt, i dla człowieka".