ASF wykańcza hodowców trzody chlewnej
W powiatach, gdzie obowiązują ograniczenia dotyczące handlu trzodą chlewną w związku z afrykańskim pomorem świń, rolnicy głośno narzekają na opieszałość rządu.
- Zamiast obiecanej pomocy, mamy gigantyczne straty - tłumaczą zdesperowani gospodarze.
Hodowcy z obszaru objętego ograniczeniami mogą sprzedawać trzodę jedynie do wyznaczonych zakładów mięsnych i to w cenie niższej niż rynkowa.
Wirus ASF zabił 10 dzików. Trzy chore zostały odstrzelone
- Do dziś nie dostaliśmy żadnych dopłat. Kiedy i ile dostaniemy, tego nie wiemy - mówi w rozmowie z Polskim Radiem Lublin Stanisław Chwedczuk, hodowca trzody chlewnej z Nosowa (gmina Leśna Podlaska). - Sprzedaż poniżej ceny rynkowej oznacza dla nas mniejszy zarobek, a różnicę mają wyrównać dopłaty. Aktualnie jestem stratny około 120 tysięcy złotych - przyznaje rolnik.
Agencja Rynku Rolnego podkreśla, że "wypłaty będą realizowane na bieżąco". - Kolejne wpłyną w dniu 25 maja i tak sukcesywnie, zgodnie z harmonogramem i w terminie. Nie ma żadnych problemów, jeśli chodzi o pieniądze w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi - wyjaśnia Marek Wojciechowski, dyrektor Oddziału Terenowego Agencji Rynku Rolnego w Lublinie.
Polska chce informacji w sprawie walki z ASF na Ukrainie i Białorusi
Rolnicy nie wierzą jednak w te zapewnienia i mówią o krytycznej sytuacji finansowej.
- Stajemy się niewiarygodni w stosunku do kontrahentów i banków. Brakuje informacji o decyzjach i kwotach. To trwa zbyt długo. Wielu rolników jest w podobnym położeniu. To nie są żarty - ostrzega w rozmowie z reporterką Radia Lublin Andrzej Stańczuk, producent wieprzowiny z Bordziłówki (gmina Rossosz) w powiecie bialskim.
źródło: Polskie Radio Lublin
- Książki warte polecenia: Sygnały świń