ASF efektem błędów hodowców. Trzeba dbać o higienę w chlewniach
Podczas targów Ferma 2017 w Łodzi wykład na temat obecnej skali rozprzestrzeniania się afrykańskiego pomoru świń przedstawił jeden z najbardziej cenionych specjalistów w tym zakresie prof. Zygmunt Pejsak.
Zdaniem prelegenta, obecnie przemieszczanie się wirusa ASF jest ograniczone tylko do 3-4 skupisk blisko granicy z Białorusią na skutek prewencyjnych odstrzałów dzików w lasach i na polach Podlasia, a także na skutek większej dbałości hodowców o higienę wewnątrz budynków gospodarczych oraz na terenie gospodarstw.
Wirus ASF zabił kolejne dziki
Gospodarstwa, w których wirus ujawnił się jako pierwszy to małe liczące 7-8 sztuk trzody hodowle.
Hodowcy pytali, czy jest sposób na powstrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa w kraju oraz jakie środki przedsięwziąć by uchronić swoje stado przed wirusem. Profesor Pejsak jednoznacznie stwierdził, że obecnie nie ma skutecznego środka zwalczającego wirus, a jedynym sposobem jest dbanie o higienę w chlewniach, obejściu oraz osobistą.
Tony żywności marnują się na granicy
Drugi powód, to brak przeciwciał, które zwalczałyby wirus w organizmie dzików, co powoduje, że chore zwierzęta przeżywają tylko kilka dni po infekcji.
Zdaniem prof. Pejsaka bardzo duże zagrożenie dla naszych hodowli trzody grozi ze strony dzików przemieszczających się do Polski z Ukrainy oraz nielegalnego przewozu mięsa wieprzowego, które potencjalnie może stać się powodem powstania nowych ognisk zakażenia.
- Książki warte polecenia: Sygnały świń