Rolnicy doprowadzeni do rozpaczy. Potrzebne ubojnie z udziałem państwa
Lubelska Izba Rolnicza wyraziła stanowczy sprzeciw wobec praktyk, jakie stosują rzeźnie i podmioty skupujące drób czy trzodę chlewną ze stref zapowietrzonych.
Według LIR firmy, dbając wyłącznie o swoją korzyść i mając możliwość zakupu surowca z tych stref, odmawiają tego początkowo, a z czasem proponują niższą cenę.
Rzeźnie rolnicze można uruchamiać od 18 lutego
"Hodowcy drobiu i trzody chlewnej wciąż liczą straty związane z wystąpieniem wirusa ptasiej grypy oraz afrykańskiego pomoru świń. Sytuacja, w której się znaleźli, może spowodować upadek ich gospodarstw" - czytamy w stanowisku rolniczego samorządu z Lubelszczyzny.
"Brak możliwości sprzedaży zdrowych zwierząt (posiadających świadectwo zdrowia wydane przez służby weterynaryjne) z zagrożonej strefy doprowadza rolników do rozpaczy. Nie mogą pogodzić się z tym, że trudno sprzedać zdrowe i pełnowartościowe zwierzęta. Producenci zostają na łasce zakładu, który dyktuje warunki skupu. Każdy dzień zwłoki generuje dodatkowe koszty dla rolnika. Dlatego zmuszony jest on do sprzedaży zwierząt po niższych cenach niż rynkowe, co nijak ma się do opłacalności produkcji rolniczej" - pisze dalej LIR.
Zarząd Izby proponuje, by skupem oraz ubojem zdrowych zwierząt pochodzących ze stref zagrożonych wystąpieniem chorób powinny zająć się ubojnie, w których udział miałby Skarb Państwa - holding zakładów ubojowych. Wówczas to przedstawiciel Skarbu Państwa decydowałby o uruchomieniu ewentualnych skupów interwencyjnych.
Dlatego lubelski samorząd rolniczy wnosi o przyspieszenie prac nad powstaniem ubojni państwowej, zaakceptowanej przez premiera, której budowę w 2018 r. miał deklarować minister rolnictwa.
"Powstanie takiej ubojni z udziałem państwa pomogłoby rozwiązać wiele problemów, z którymi borykają się obecnie producenci drobiu oraz trzody chlewnej, zamieszkujący strefy zapowietrzone i zagrożone" - podkreśla LIR.