Polskie mięso zbyt często sprzedawane jest pod marką sieci
Coraz więcej Polaków deklaruje chęć kupowania polskich produktów. Trend ten trzeba wykorzystać poprzez promowanie rodzimych wyrobów wysokiej jakości, takich jak wieprzowina QAFP - uważa Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.
Chodzi o popularyzację Systemu Gwarantowanej Jakości Żywności (QAFP), który jest wdrażany przez UPEMI. Znak QAFP gwarantuje, że na wszystkich etapach produkcji (przez hodowców, przetwórców i handel) przestrzegane są zasady pozwalające na uzyskanie najwyższej jakości mięsa.
Mięso duńskie z flagą Polski. Nieprawidłowości było więcej
System jest wdrażany od 10 lat. Jednak mimo wielu kampanii promocyjno-edukacyjnych nie jest powszechnie rozpoznawalny przez konsumentów. Główną przyczyną jest zbyt niskie zainteresowanie sprzedażą produktów żywnościowych wysokiej jakości w sieciach handlowych, co wpływa na małą podaż mięsa i wędlin QAFP - wyliczał Różański. Dodał, że rolnicy i przetwórcy byliby zainteresowani wytwarzaniem produktów wysokiej jakości, gdyby wiedzieli, że mają szansę trafić na półki sklepowe.
Zdaniem Różańskiego, polscy konsumenci "jeszcze nie dorośli" do podejmowania decyzji zakupowych pod wpływem idei patriotyzmu gospodarczego. Daleko nam do Włochów, Francuzów, Niemców czy Czechów. Choć widmo pandemii sprawiło, że kupujący coraz uważniej wybierają produkty i częściej sięgają po krajową żywność, wspierając przy tym rodzimy biznes.
Jak wynika z lipcowego raportu GFK pt. CoronaMood, 46 proc. Polaków deklaruje, że wybiera rodzime produkty - o 5 proc. więcej niż w kwietniu 2019 roku.
Sieci handlowe nie chcą mięsa ze stref ASF
Zdaniem prezesa UPEMI, sieci handlowe liczą się z trendami konsumenckimi, tzw. patriotyzmem konsumenckim, co widać po hasłach zachęcających do zakupów w sklepach, które deklarują, że sprzedajemy "nasze rodzime produkty", dostarczane przez "polskich dostawców", sugerując w ten sposób, że są polskim przedsiębiorcą i sprzedają głównie nasze produkty.
- I jeżeli na półkach sklepowych znajdują się rzeczywiście dobrze wyeksponowane polskie produkty, mają szansę trafić do koszyków - zaznaczył Różański.
Podkreślił jednak, że wyeksponowanie "polskości" nie dotyczy mięsa i wyrobów mięsnych, głównie wieprzowych. Te często sprzedawane są pod marką sieci i praktycznie nie wiadomo, skąd pochodzi produkt.
Ekspert uważa, że problem leży w tym, że zagraniczne sieci handlowe, które opanowały nasz rynek, w zasadzie nie są zainteresowanie zakupem polskich produktów dobrej jakości, a tym bardziej certyfikowanych, bo są droższe. Natomiast rodzime sieci handlowe nie mają zbyt mocnej pozycji rynkowej i jest ich zdecydowanie za mało, by wesprzeć rolników i przetwórców.
Dobrym przykładem wspierania rodzimej produkcji żywności są Niemcy. Sieć handlowa Rewe zapowiedziała, że już od lata 2022 r. 95 proc. sprzedawanej świeżej wieprzowiny będzie pochodziło wyłącznie ze zwierząt urodzonych, wytuczonych oraz przetworzonych w Niemczech.
Gdyby u nas taką decyzję podjęła jakaś sieć handlowa, to zachęciłaby rolników do podniesienia jakości produkowanego przez nich mięsa, bo nie byłoby już anonimowe, tylko pochodziło od polskiego producenta.
- W sektorze rolno spożywczym najważniejsze jest wspieranie polskich systemów jakości żywności, wsparte edukacją konsumencką. Jest to o tyle ważne, że takie produkty gwarantują bezpieczeństwo i jakość, a także pozwalają na wejście na półki sklepowe w innych krajach UE - pokreślił na koniec Różański.