Oszustwo na rynku pasz. Kowalczyk: o kurczaki nie musimy się obawiać
Weterynaria nadal będzie intensywnie badać wszelkie próbki, zarówno mięsa, jak i pasz. O kurczaki nie musimy się obawiać - zapewnił Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa odnosząc się do nieprawidłowości na rynku pasz.
Centralne Biuro Śledcze Policji zatrzymało czworo przedstawicieli producenta komponentów do pasz. Firma miała sprowadzać zza granicy i wprowadzać do obrotu kwasy tłuszczowe, które nie powinny być stosowane przy produkcji pasz. Dwie osoby zostały aresztowane - potwierdziła Prokuratura Krajowa.
GIW: w Polsce mamy bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa pasz
Informacje w tej sprawie podawały jako pierwsze Wirtualna Polska i Onet. Według doniesień tych mediów, firma z siedzibą w Poznaniu sprzedawała producentom pasz, jako tłuszcze spożywcze tłuszcze techniczne służące m.in. do produkcji paliwa.
- Jeśli chodzi o zdrowotność kurczaków, to przez ostatnie dwa lata systematycznie weterynaria sprawdza jakość pasz, nie ma dioksyn, metali ciężkich, czyli tych atrybutów oleju technicznego - wyjaśnił wicepremier. Dodał, że na ponad 300 próbek roczne, które są pobierane, nie wykryto żadnego śladu takich substancji. - O kurczaki też nie musimy się obawiać - zapewnił.
Kowalczyk wskazał, że po informacji z CBŚP weterynaria nadal będzie intensywnie badać wszelkie próbki - zarówno mięsa, jak i pasz.
Onet informował, że pasze zawierające komponenty do produkcji paliwa nieświadomie stosowały znane firmy z branży mięsnej. Z ustaleń serwisu wynika, że za oszustwem stoją dostawcy komponentów, czyli małżonkowie Maciej i Monika J. z Poznania. To oni trafili do aresztu. Usłyszeli zarzuty oszustw na ponad 170 mln zł, do których mieli się przyznać. Dwie inne osoby, prokurent i laborantka z firmy, twierdzą, że nie wiedzieli o działaniach swoich szefów.
- Książki warte polecenia: Sygnały kur nieśnych |Sygnały indyków