Wybudował oborę i spełnił swoje marzenia
Tomasz Janas przeprowadził krowy mleczne do nowej wolnostanowiskowej zautomatyzowanej obory. Stado krów należące do hodowcy w ubiegłym roku osiągnęło wydajność 9 689 kg mleka. Obecnie zwierzęta przyzwyczajają się do zdecydowanie lepszych niż poprzednio warunków środowiskowych, a ich produkcja rośnie.
Nowa obora liczy 200 stanowisk. Póki co jest zasiedlona w przez 55 krów w laktacji oraz 10 zasuszonych i młodzież. Docelowo będzie w niej przebywać 120 mlecznic produkcyjnych.
Tomasz Janas przyznaje, że o nowej oborze myślał od momentu ukończenia technikum rolniczego tj. od ponad 15 lat. Gdy przejął większość obowiązków w gospodarstwie zaczął realizować swoje marzenie.
Średnia cena mleka przekracza 2,3 zł za litr
Roboty zamiast hali
Zgodnie z pierwotnym zamysłem rolnika krowy w nowej oborze miały być dojone na hali 2x10 typu bok w bok. W międzyczasie wspólnie z żoną odwiedzili jednak wiele obiektów, w których pracowały roboty.
- Moja żona Katarzyna, która nie zajmuje się pracą w gospodarstwie, namawiała mnie na te urządzenia. Rzeczywiście stwierdziłem, że automatyczny dój stanowi przyszłość w tego typu gospodarstwach rodzinnych jak moje i prędzej czy później dla wielu z nich roboty staną się wręcz jedyną alternatywą. W związku z tym w momencie przygotowywania projektu postawiłem na te urządzenia - przyznaje Tomasz Janas.
Rolnik od początku był przekonany do wolnego ruchu krów w oborze. Brał więc pod uwagę te rozwiązania, które opierają się właśnie o ten system organizacji stada.
- Gdy byłem już niemal zdecydowany na konkretne rozwiązania pojawił się u mnie przedstawiciel DeLaval czyli firmy, która jest znana z kierowanego ruchu krów w zautomatyzowanych oborach. Ja koniecznie chciałem jednak wolny. Ostatecznie doszliśmy do porozumienia w tym temacie. Tym samym moja obora jest pierwszą i chyba jedyną wyposażoną w jej najnowsze roboty, w której krowy nie są do nich kierowane za pomocą bramek - przyznaje Tomasz Janas.
Producenci i przetwórcy mleka alarmują i apelują do premiera
Pracują w niej także inne automatyczne urządzenia tj. robot do podgarniania paszy i czyszczenia rusztu.
Miesiąc po wprowadzeniu krów do nowego obiektu hodowca zdecydował się na zakup modułu RePro wspomagającego zarządzanie rozrodem. Pobiera on próbki mleka i w czasie rzeczywistym mierzy w nich poziom progesteronu od 20 dnia po wycieleniu, dzięki czemu wskazuje między innymi krowy z wysokim prawdopodobieństwem cielności.
Drewno klejone było tańsze
Projekt budynku pierwotnie zakładał konstrukcję stalową.
- W ubiegłym roku zaczęło się cenowe szaleństwo związane ze stalą. Interesowałem się więc innym rozwiązaniem i tak trafiłem na drewno klejone. Znalazłem w Internecie numer telefonu do przedstawiciela firmy, która oferuje takie rozwiązania i akurat załapałem się na organizowany przez nią pokazowy objazd po oborach. Okazało się, że w niektórych byłem wcześniej, ale wtedy oglądałem sprzęt udojowy, a nie zwracałem uwagi na konstrukcję. Spodobało mi się to rozwiązanie i zdecydowałem się na nie tym bardziej, że cenowo było ono zdecydowanie bardziej korzystne, niż stal, z której ostatecznie zostały zrobione jedynie niektóre elementy - przyznaje Janas.
Obora z robotem udojowym w namiocie
Kurtyny, świetlik, wentylatory
Na całej długości oraz wysokości bocznych ścian budynek został wyposażony w kurtyny, które zapewniają stały duży dopływ świeżego powietrza. Składają się one z trzech części.
Pod dachem jest 6 mieszaczy powietrza. Oświetlenie składa się z lamp inwentarskich z możliwością przyciemniania światła.
Stół paszowy w porodówce i kojcu zabiegowym oraz dla młodzieży przeznaczonej do krycia, został wyposażony w drabinę zatrzaskową. Posiada ona gumy, które zmniejszają hałas powstały w wyniku uderzania o siebie metalowych elementów. W pozostałej części zastosowano drabiny diagonalne.
Bramy wjazdowe do części legowiskowych są wykonane z plandeki.
W obiekcie znajduje się jedno 3-metrowe oraz dwa 4-metrowe poidła wannowe utrzymujące stały poziom wody. W części dla młodzieży i krów zasuszonych są poidła miskowe.
Krowy mają obecnie dostęp do jednego czochradła. Kolejne znajduje się w drugiej części obory, która z uwagi na zbyt małą obsadę zwierząt, jest obecnie wyłączona z użytkowania.
Inwestycja dla hodowcy
Tomasz Janas przyznaje, że wybudował oborę przede wszystkim dla siebie.
- Mam dwóch synów, którzy w przyszłości być może będą się chcieli zająć produkcją mleka. Tego nie wiem. Wiem za to, że ja chcę to robić, dlatego budując ten obiekt myślałem głównie o tym, jak ułatwić i usprawnić sobie tę pracę. Do mojej emerytury z pewnością on się spłaci i zamortyzuje. Co później się z nim stanie? Czy przejmą go moje dzieci? Zobaczymy, ale z pewnością nie będę ich do niczego namawiał - przyznaje hodowca.
Więcej informacji o nowej oborze Tomasza Janasa znajdziesz w najnowszym wydaniu naszego magazynu "Hoduj z Głową Bydło" nr 4/2022 (lipiec-sierpień). ZAPRENUMERUJ
Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)