W Polanicy stacjonarnie o chorobach bydła
Hodowcy i producenci bydła mlecznego i mięsnego oraz lekarze weterynarii po rocznej przerwie wzięli udział w cyklicznej stacjonarnej konferencji naukowej w Polanicy Zdroju.
- Zwiększająca się wydajność mleczna, mięsna, przyrosty wagowe to czynniki, które przy braku zapewnienia potrzeb życiowych bydłu mlecznemu i mięsnemu przyczyniają się do generowania problemów z płodnością, wydajnością, jakością mleka, chorobami metabolicznymi i zakaźnymi. Dlatego wciąż musimy pamiętać o polepszaniu dobrostanu komfortu życia zwierzętom - mówił otwierając spotkanie Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego prof. Jan Twardoń.
Cena mleka odnotowała minimalny spadek
Organizatorami konferencji była Katedra Rozrodu z Kliniką Zwierząt Gospodarskich UP we Wrocławiu, PTNW Sekcja fizjologii i patologii przeżuwaczy oraz Teatr Zdrojowy w Polanicy-Zdroju.
Biegunki u cieląt
Po przymusowej rocznej przerwie około 200 osób pod koniec czerwca wzięło udział w Międzynarodowej Konferencji Naukowej w Polanicy-Zdroju. Tegoroczna XXIII edycja była poświęcona aktualnym problemom zdrowia i produkcji bydła mlecznego i mięsnego.
Profesor Paulina Jawor z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu mówiła o faktach i mitach dotyczących biegunek u tych zwierząt. Przypomniała, że wciąż są one jednym z najczęściej występujących problemów w okresie neonatalnym czyli od urodzenia do trzech tygodni życia i mogą odpowiadać za ponad 50 proc. przypadków śmierci.
Z zależności od rodzaju występującej biegunki, tj. czy jest ona bardzo wodnista czy nie, można stosować preparaty zawierające substancje wiążące wodę i jednocześnie zagęszczające kał, np. pektyny. Jeśli biegunka nie jest bardzo wodnista organizm cielęcia powinien sobie z nią poradzić bez tych dodatków.
Nieznaczne podwyżki w skupie bydła
Prof. Tadeusz Stefaniak z UPW mówił o tym jak wychowywać zdrowe cielęta. Podkreślił, że na zdrowie, niezakłócony wzrost i rozwój przyszłych krów wpływa wiele czynników jak warunki zoohigieniczne w jakich utrzymywane są zwierzęta, witalność noworodków i jakość odporności biernej przekazanej przez krowę cielęciu drogą siary, diagnostyka zagrożeń infekcyjnych występujących w obiekcie i stosowna immunoprofilaktyka, a także żywienie dopasowane do aktualnych potrzeb i cech fizjologicznych.
- We wszystkich tych elementach popełniamy szereg zaniedbań - podkreślał prof. Stefaniak.
Sprzęt udojowy a mastitis
Dr Sebastian Smulski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu mówił o praktycznych aspektach wpływu urządzeń udojowych na mastitis.
- Podczas wizyt u hodowców bydła mlecznego bardzo często możemy zaobserwować pustodój, znacznie częściej niż zbyt wysokie czy niskie podciśnienie w instalacji udojowej. Jest on obserwowany na początku lub na końcu doju. Zarówno ten początkowy, jak i końcowy jest powodem rozwoju hiperkeratozy kanału strzykowego - mówił Smulski.
Produkcja mleka na świecie wzrośnie?
Ruja u krów mlecznych
Prof. Wojciech Barański z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie mówił o synchronizacja rui u krów mlecznych.
- Aby krowa została skutecznie zainseminowana, bez pomocy farmakologicznej, konieczna jest jej obserwacja w celu wykrycia rui, co jest utrudnione u krów wysokowydajnych, czy w przypadku występowania zaburzeń jajnikowych. W związku z tym można albo poprawić jej skuteczność wykorzystując różne rozwiązania techniczne lub zastosować terapię hormonalną - tłumaczył prof. Barański.
Prof. Marcin Gołębiewski ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego mówił m.in. o żywieniu krów mamek oraz sezonowości rozrodu u tych zwierząt.
- Skrócenie okresu poporodowego przynosi szereg korzyści w sytuacji, gdy stosujemy sezonowość wycieleń i zacieleń. Cielęta rodzące się szybciej, czyli na początku sezonu, zyskują nawet miesiąc w porównaniu do innych, a więc około 30 kg przyrostu, co przynosi spore korzyści - mówił prof. Gołębiewski.
Niedobory sporo kosztują
Mleczarnie kupują dużo surowca i płacą wysokie stawki
Prof. Przemysław Sobiech z UWM w Olsztynie mówił o niedoborach mineralnych u bydła. Ich skutkiem jest często zaleganie poporodowe, które przynosi rolnikom spore straty.
Pogłowie krów mlecznych liczy 2,5 mln sztuk. Na zaleganie choruje około 10% tych zwierząt czyli 250 tys. sztuk. Dla 15% z nich tj. 37,5 tys. zwierząt, choroba ta może się skończyć śmiercią.
Padnięcia krów z powodu zalegania poporodowego kosztują łącznie 187,5 mln złotych (37,5 tys. * 5000 zł). Z kolei straty w produkcji mleka wynoszą około 10%, co przy średniej rocznej produkcyjności przyjętej na poziomie 7000 daje 700 litrów. Wartość ta pomnożona przez 37,5 tys. krów daje 39,375 mln zł.
- Łącznie straty spowodowane zaleganiem poporodowym mogą wynosić 226,875 mln złotych nie licząc kosztów leczenia - tłumaczył prof. Sobiech.
Więcej informacji na temat hodowli i produkcji bydła mlecznego oraz mięsnego znajdziesz w magazynie Hoduj z Głową Bydło. ZAPRENUMERUJ
- Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)