W branży mlecznej są jeszcze rezerwy
- Nie ma jakiejś przepaści między nami, a producentami mleka na Zachodzie. Ale są pewne różnice, które pozwalają im lepiej żyć - przekonuje rolnik Andrzej Nowakowski z Mazowsza.
Nasz rozmówca prowadzi w powiecie ciechanowskim ok. 60-hektarowe gospodarstwo nastawione na produkcję mleczną (główną) i roślinną (poboczną). Niedawno na zaproszenie firmy, z którą współpracuje gościł we Francji. Przez kilka dni przyglądał się m.in. pracy tamtejszych hodowców krów mlecznych.
- Warto się uczyć od tych, którzy wcześniej wskoczyli na pewien poziom życia i pracy w rolnictwie. Zwłaszcza, że czeka mnie jeszcze wiele lat w tej branży. A było na co popatrzeć - mówi Nowakowski.
Produkują mleko, żeby utrzymać się na powierzchni
Gospodarz z Polski wizytował trzy gospodarstwa w Bretanii, która jest największym we Francji skupiskiem producentów mleka. - Ważne jest, że praktycznie od tamtejszych rolników nie odstajemy już technologicznie. Traktory, wozy paszowe, obory czy systemy udojowe mamy takie same, oczywiście biorąc pod uwagę różnice związane z poszczególnymi producentami - opisuje rolnik z Mazowsza.
Zdaniem Nowakowskiego polscy i francuscy rolnicy na pracę poświęcają niemal tyle samo czasu. - Sądzę nawet, że my więcej pracujemy na swoich gospodarstwach. Choć trzeba też brać pod uwagę, że byłem tam krótko, a poza tym jako gościowi, koledzy z Bretanii poświęcali mi swój czas - zastrzega nasz rozmówca.
Najważniejsze różnice między Polska a Francją to oczywiście ceny w skupach mleka (farmerzy nie mogą zdradzać szczegółów z uwagi na zawarte umowy handlowe) oraz wydajność pracy. - Utrzymuję w gospodarstwie około 70 krów. Po przeliczeniach z francuskimi fachowcami wyszło, że wydajność tam jest wyższa o 20-30 litrów na godzinę pracy - podaje rolnik.
Skąd ta różnica? - Trudno jednoznacznie ocenić. Ale przekonywano mnie, i coś w tym chyba jest, że to kwestia żywienia. We Francji większą wagę przywiązuje się do prawidłowo podanej paszy, do tego żeby była jednorodna, o odpowiednim składzie, także chemicznym. U nas też się wiele pod tym względem zmienia, ale to jeszcze nie to. Chcę zatem zainwestować w nowy wóz paszowy, o ile będzie można pozyskać dofinansowanie unijne - podsumowuje Andrzej Nowakowski.