Spomlek nie działa na szkodę polskiego rolnictwa. Chce wyjaśnień od ministra
Spółdzielcza Mleczarnia Spomlek z Radzynia Podlaskiego znalazła się na liście zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego, które importują surowce spożywcze bądź produkty gotowe. Została ona opublikowana przez ministerstwo rolnictwa.
Minister rolnictwa zapowiedział, że będzie publikował listy zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego, które importują surowce spożywcze bądź produkty gotowe.
- W sytuacji istotnych nadwyżek surowców rolniczych w Polsce, sprowadzanie na rynek krajowy tysięcy ton mięsa (w tym zwierząt do uboju), sera, masła i innych wyrobów spożywczych, choć dopuszczalne w ramach obrotu wewnątrzwspólnotowego, jest dla polskiego rolnictwa szkodliwe. Utrudniony zbyt na surowce rolnicze pochodzące z polskich gospodarstw, oferowanie bardzo niskich cen i lekceważące traktowanie polskich rolników przez przetwórców, którzy w ostatnich latach skorzystali z ogromnego wsparcia publicznego na rozwój swoich zakładów. Wszystko to budzi uzasadniony niepokój - mówił minister Jan Krzysztof Ardanowski.
Najlepsze jałówki hodowlane. Ranking stad pomoże je znaleźć
"Dlatego minister rolnictwa i rozwoju wsi jest zdeterminowany, by przekazywać polskim producentom rolnym informacje o wielkości i asortymencie surowców sprowadzanych z zagranicy przez firmy, z którymi często polscy rolnicy kooperują" czytamy na stronie ministerstwa rolnictwa.
Spółdzielcza Mleczarnia Spomlek z Radzynia Podlaskiego znalazła się na tej liście. W związku z tym jej prezes Edward Bajko wysłał w tej sprawie pismo do Jana Krzysztofa Ardanowskiego.
"Ministerstwo opublikowało listę zakładów, które w 2019 roku importowały sery. Na liście tej znalazła się również Spółdzielcza Mleczarnia Spomlek z Radzynia Podlaskiego, która zaimportowała z Anglii i Grecji łącznie niecałe 6 ton sera (w tym samym okresie nasza spółdzielnia wyeksportowała 2 100 ton sera)" czytamy w liście.
Edward Bajko tłumaczy również, że lista jest negatywnie odbierana przez media oraz środowisko mleczarskie. Ich zdaniem zakłady, które znalazły się w tym dokumencie szkodą polskiemu rolnictwu.
Narodowy Dzień Mlecznej Fermy zawita do Kietrza
Prezes SM Spomlek podziela opinie, według których import do Polski dużych ilości sera okresowo oferowanego w Europie po dumpingowych cenach ma negatywny wpływ na ceny płacone polskim rolnikom za mleko.
Jego zdaniem niewielki import drogich serów, które nie są produkowane w naszym kraju, jednak nie powinien być zaliczany do tego procederu.
"Zaimportowanie przez SM Spomlek niewielkich ilości takich serów z Anglii i Grecji miało na celu przetestowanie polskiego rynku pod kątem ewentualnego uruchomienia produkcji takich serów w naszych zakładach" czytamy w liście.
Prezes mleczarni z Radzynia Podlaskiego uważa, ze umieszczenie jego zakładu na liście tych, które zdaniem ministra rolnictwa wyrządzają szkodę polskiemu rolnictwu, jest głęboko krzywdzące.
"Byłbym wdzięczny, gdyby Pan Minister pomógł nam w jakiś sposób wyjaśnić opinii publicznej, a w szczególności członkom naszej spółdzielni, że w naszym przypadku testowy import niewielkiej partii unikatowych serów nie szkodzi polskiemu rolnictwu, a przeciwnie może się przyczynić do rozwoju polskiego rynku serów i zwiększeniu konsumpcji w oparciu o nowego gatunki serów produkowanych w kolejnym kroku już w Polsce" podsumowuje Edward Bojko.
Pismo prezesa SM Spomlek skierowane do ministra rolnictwa można znaleźć TUTAJ.
Listę firm importujących sery i masło według zestawienia głównego lekarza weterynarii za okres od 01.01.2019 r. do 30.06.2019 r. opublikowaną przez ministerstwo rolnictwa można znaleźć TUTAJ.