Rynek wołowiny był i jest stabilny. Zagrożeniem są choroby
Branża wołowiny jest najbardziej stabilną w Polsce, na co wskazują ostatnie lata.
– Od wielu tygodni notujemy powolną zwyżkę ceny, więc hodowcy bydła mogą mieć powody do zadowolenia. Nie ma na naszym rynku nagłych drastycznych zmian – mówi Jacek Klimza, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.
Na wzrost cen wpływa głównie eksport wołowiny, który stanowi 80% jej produkcji w Polsce.
W 2024 r. otworzyło się dla nas kilka rynków zbytu, jak Korea Południowa czy Wietnam. Trwają także rozmowy z Chinami.
Średnia cena skupu bydła wzrosła
Eksport wołowiny na szczęście nie ucierpiał wskutek pojawienia się w naszym kraju choroby niebieskiego języka.
– Eksporterzy szybko sobie z nią poradzili. Choroba ta nie stanowi wielkiego problemu dla odbiorców krajowego bydła. Wciąż cieszy się ono renomą. Jedyne, nad czym wciąż musimy pracować, to wyrównanie partii sprzedawanych zwierząt, które często pochodzą z kilku mniejszych gospodarstw – mówi Jacek Klimza i dodaje:
– Smak i jakość naszej wołowiny bronią się same. Przemawia za tym również powolny wzrost ceny, która dorównuje europejskiej lub ją nawet przewyższa.
Wirus BTV wpłynął nieco na ograniczenie importu cieląt z Europy Zachodniej, gdzie mocno się rozprzestrzenia. Ta sytuacja może też negatywnie oddziaływać na wielkość pogłowia bydła w Polsce.
Podobnie jak w przypadku sektora mleczarskiego i żywca wieprzowego, hodowcy bydła mięsnego mocno obawiają się zawleczenia z Brandenburgii do Polski wirusa pryszczycy.
– Choroba ta stanowi zdecydowanie większe zagrożenie niż Bluetongue. Widzimy to po sytuacji w Brandenburgii, gdzie producenci i przetwórcy mocno na tym cierpią finansowo – zauważa Jacek Klimza.
Więcej informacji na temat hodowli bydła oraz produkcji mleka znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Bydło"
Nasz magazyn można zaprenumerować w tradycyjnej formie TUTAJ oraz w e-prenumeracie TUTAJ
Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)
