Produkcja wołowiny rośnie. A będzie jeszcze lepiej
Kraje Unii Europejskiej wyprodukowały przed rokiem 7 mln 719 tys. ton mięsa wołowego netto. To o 2,2 proc. więcej niż rok wcześniej.
Eksperci Komisji Europejskiej podają, że to wynik większej liczby zwierząt kierowanych na ubój - szczególnie w nowych krajach Unii (wzrost o ponad 10 proc.). Bruksela prognozuje, że w 2016 r. produkcja tego gatunku mięsa zwiększy się o dalsze 2 proc. do 7 mln 876 tys. ton.
Do wzrostu wytwórczości przyczynią się też niskie ceny mleka, co wpłynie na dalszą restrukturyzację w sektorze mleczarskim prowadzącą do redukcji pogłowia krów mlecznych oraz jałówek. Na wspólnotowym rynku pojawi się więc dodatkowa podaż mięsa wołowego. W 2017 r. można za to oczekiwać stabilizacji produkcji.
Rosjanie zastąpili wołowinę indykiem
W 2015 r. unijny eksport mięsa wołowego zwiększył się tylko o 0,5 proc. do 207 tys. ton. Po utracie rynku rosyjskiego w 2014 r., sprzedaż została przekierowana m.in. do Norwegii, Hongkongu, na Bałkany, do Filipin, Egiptu, Algierii, Gabonu oraz Wietnamu. Turcja otworzyła ponadto 30 tys. kontyngent na dostawy unijnej wołowiny.
Perspektywy wywozu na 2016 r. wyglądają obiecująco, m.in. za sprawą nowo otwierających się rynków, jak na przykład japońskiego. Bruksela oczekuje, że w br. unijne wysyłki tego gatunku mięsa mogą osiągnąć 217 tys. ton, czyli o 5 proc. więcej niż w 2015 r. W 2017 r. eksport może spaść o 4 proc., o czym prawdopodobnie zaważy zamknięcie tureckiego kontyngentu.
Sprzedaż żywca wołowego z UE zwiększył się w ubiegłym roku aż o 60 proc., przede wszystkim za sprawą wzrostu wspomnianego wywozu do Turcji. Pojawienie się tzw. choroby niebieskiego języka we wrześniu 2015 r. we Francji i w Rumunii oraz jego dalsze rozprzestrzenianie się na początku br. może jednak negatywnie wpłynąć na wysyłki z całej Wspólnoty.
Unijny wywóz bydła spadnie o 10 proc., w 2017 r. obniży się o kolejne 18 proc., ale wciąż będzie jednak wyższy niż w latach 2013-2014.
W minionym roku Unia sprowadziła z kolei 300 tys. ton mięsa wołowego - o 2,6 proc. mniej niż w 2014 r. Kraje UE nie są już bowiem tak atrakcyjnym rynkiem zbytu dla dostawców z Brazylii, Nowej Zelandii, Argentyny, Namibii oraz Botswany.