Posłowie PiS chcą ratować małych producentów mleka

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: PAP, (zac) | redakcja@agropolska.pl
25-03-2017,10:10 Aktualizacja: 26-03-2017,14:48
A A A

Z produkcji mleka nie powinny wypadać małe, rodzinne gospodarstwa, bo to one produkują towar najlepszej jakości; polska branża mleczna potrzebuje korekty - mówili uczestnicy środowego posiedzenia sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Z danych, które przedstawiła w środę Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka, wynika, że w Polsce jest ponad 776 tys. krów w ok. 20 tys. gospodarstw.

mleko, produkcja mleka w Polsce, seminarium w Łowiczu, kryzys na rynku mleka, Federacja

Trzeba jasno określić wizję rozwoju sektora mlecznego w Polsce

Prezentujemy referat "Konkurencyjność polskich gospodarstw ukierunkowanych na produkcję mleka w UE - stan obecny i prognozy na przyszłość", który 21 kwietnia dr hab. Andrzej Parzonko z Katedry Ekonomiki i Organizacji...
Większa część produkcji przeznaczana jest na eksport; Polska jest czwartym producentem mleka w UE. Z roku na rok wzrasta też konsumpcja wewnętrzna - na koniec 2015 roku wynosiła 213 kg, a na koniec 2016 roku wzrosła do ponad 216 kg.

Federacja ocenia, że słabą stroną polskiego rynku mleka jest rozproszenie produkcji. Jak wskazuje - choć liczba gospodarstw mlecznych z roku na rok spada, a proces koncentracji postępuje, to jednak - jak wynika z danych za 2015 r. - gospodarstwa najmniejsze, czyli do 9 sztuk, stanowią nadal ponad 70 proc., a gospodarstwa duże - powyżej 100 sztuk - na których oparta jest cała produkcja, stanowią niecały 1 proc.

Federacja, która od 2006 r. prowadzi ocenę wartości użytkowej bydła, wyliczyła, że w gospodarstwach przez nią ocenianych średnia liczba krów na gospodarstwo, to nieco ponad 37.

Jednak nie wszyscy uczestnicy środowego posiedzenia komisji rolnictwa ocenili, że koncentracja produkcji i powiększanie stad, to zjawisko pozytywne.

Zdaniem wiceprzewodniczącego komisji Krzysztofa Ardanowskiego (PiS) koncentracja hodowli, choć faktycznie doprowadziła do zwiększenia produkcji, to jednocześnie doprowadziła do tego, że z rynku wypadło wiele małych rodzinnych gospodarstw rolnych. Dlatego - jak przekonywał Ardanowski - w Polsce potrzebna jest korekta w branży mlecznej, a małym gospodarstwom trzeba zapewnić warunki stabilnego rozwoju.

mleko, produkcja mleka, dostawy mleka, komisja europejska, ograniczenie produkcji mleka

Produkcja mleka była rekordowa. A ma być jeszcze wyższa

Według najnowszych, ale wstępnych wciąż danych Komisji Europejskiej produkcja mleka krowiego w 2016 roku w UE wyniosła 153,304 mln ton. To rekordowy wynik - o 0,4 proc. (536 tys. ton) lepszy niż przed rokiem.   Produkcja surowca poszłaby w...
Mówimy, że podstawą polskiego rolnictwa są gospodarstwa rodzinne, z drugiej jednak strony, to co się wydarzyło w produkcji mleka jest zaprzeczeniem tej tezy - kontynuował Ardanowski. Jego zdaniem przekonanie, że globalna konkurencja wymaga coraz większej koncentracji, jest - w przypadku Polski "myśleniem na krótką metę".

Jak mówił, w porównaniu z amerykańskimi stadami liczącymi po 8 tys. sztuk, fermami z Australii czy Nowej Zelandii, polskie - nawet największe hodowle, "to karły".

Dlatego - jak dowodził Ardanowski - myślenie o tym, by w konkurencji z nimi umieścić polskie mleko, np. na rynku chińskim - bo tylko taka skala jest w stanie zapewnić nam konkurencję - jest krótkowzroczne. - Wcześniej, czy później my tej konkurencji nie sprostamy - przekonywał.

Jak wskazywał, Polsce powinno zależeć na utrzymaniu zdywersyfikowanej produkcji rolnej, a w przypadku mleka, producenci z małych gospodarstw rzecz jasna nie będą dostarczać go na rynki globalne, trzeba jednak stworzyć takie warunki, by mogli sprzedawać swoje produkty na rynkach lokalnych.

mleko, ocena użytkowości mlecznej, bydło mleczne, robot udojowy

Jedna próbka mleka do oceny w oborach z robotem

Mleko do badania w celu określenia użytkowości mlecznej krów utrzymywanych w oborach z robotem udojowym będzie pobierane tylko jeden raz w ciągu dnia od każdej krowy. Metoda ta nosi nazwę AR i wejdzie w życie od marca. Z kolei dla...
Chodzi m.in. o presję cenową, wywoływaną przez sieci handlowe.

O niebezpieczeństwach związanych z postępującą industrializacją hodowli i zwiększaniu stad, mówił również dr Marcin Gołębiewski z Zakładu Hodowli Bydła SGGW. Jak powiedział, dziś trudno zobaczyć krowę z okna pociągu, bo małe gospodarstwa rolne pozbywają się ich, a zwierzęta te są bardzo ważnym elementem ekosystemu i ich brak ma swoje skutki ekologiczne. Jego zdaniem, pozbywając się produkcji bardziej zrównoważonej, przyjaznej środowisku, traci się możliwość wypracowania przewagi konkurencyjnej, która powinna być oparta na dobrej jakości.

Jak mówił, w wielkich stadach zwierzęta utrzymywane są alkierzowo (czyli przez cały czas przebywają w oborze - PAP) i są bardzo intensywnie odżywiane. Taki rodzaj hodowli jest jednak bardzo kosztowny, więc, by osiągnąć zysk, potrzebna jest wielka skala produkcji. Jednak - jak podkreślał - ten rodzaj działalności nie gwarantuje produktu wysokiej jakości.

Poleć
Udostępnij
Aktualne wydanie
Hoduj z głową świnie 6/2024

Hoduj z głową świnie:

-Choroba obrzękowa niejedno ma imię

-Białko paszowe - problem rzeczywisty czy wydumany?

-Remont stada własny lub z zakupu?

PRENUMERATA


 

Aktualne wydanie
Hoduj z głową bydło 6/2024

Hoduj z głową bydło:

-Czy i jak stosować aminokwasy chronione?

-Dlaczego wciąż przekarmiamy krowy białkiem?

-IBR, czyli wyzwanie dla nowoczesnych hodowców

PRENUMERATA