O upałach zimą
Nieefektywne schładzanie zasuszonych krów mlecznych może kosztować producentów 810 milionów USD rocznie. Jeśli amerykańscy hodowcy nie schładzaliby krów mlecznych niebędących w laktacji, wówczas musieliby skonfrontować się rocznie ze wspomnianą stratą, co byłoby bezsprzecznie dużym ciosem dla ich komfortu finansowego, tak wskazuje nowe badanie przeprowadzone w Instytucie Żywności i Nauk Rolniczych na Uniwersytecie Floryda.
Takie krowy, nazywane przez hodowców i naukowców „krowami zasuszonymi”, nie produkują mleka, ponieważ na ten czas przypadają ostatnie dwa miesiące trwającej 9 miesięcy ciąży. Hodowcy przestają zdajać krowy w tym okresie, a zwierzęta reagują na to właśnie „zasuszeniem”, czyli zaprzestaniem produkcji mleka. Okres zasuszenia potrzebny jest organizmowi krowy do zapewnienia rozwoju cielęcia przez ostatnie dwa miesiące ciąży oraz do przygotowania gruczołu mlekowego i całego ustroju do wznowienia produkcji mleka po wycieleniu, wyjaśnia profesor Albert De Vries, specjalizujący się w naukach o zwierzętach na UF/IFAS.
Należy jednak pamiętać, że wielu hodowców zapewnia, iż krowy zasuszane przebywają w chłodnym otoczeniu, dodaje prof. De Vries. Schładzają oni krowy poprzez częste spryskiwanie ich grzbietu wodą oraz korzystają z wentylatorów nadmuchujących na zwierzęta powietrze. Profesor De Vries oraz doktorantka Fernanda Ferreira chcieli dowiedzieć się, jakie byłyby koszty „nieschładzania” krów zasuszonych.
W badaniu opublikowanym na łamach „Journal of Dairy Science” Albert De Vries i Fernanada Ferreira zbadali warunki mikroklimatyczne na farmach w stanie Nowy Jork, Kalifornia i Wisconsin, określając przez ile dni w roku krowa zasuszona w każdym ze stanów doświadczałaby stresu cieplnego, jeśli nie byłaby regularnie schładzana. Następnie badacze obliczyli, ile krów zasuszonych odczuwałoby stres cieplny w ciągu roku w USA i pomnożyli tę wartość przez straty ekonomiczne przypadające na krowę zasuszoną, wynikające z doświadczania stresu cieplnego w okresie zasuszenia.
Strata rzędu 810 milionów USD byłaby więc wówczas kosztem straconych potencjalnych możliwości albo kosztem ekonomicznym niewyprodukowanego mleka, gdyby wszystkie 9,3 miliona amerykańskich krów mlecznych uległo przegrzaniu w okresie zasuszenia, wyjaśnia prof. De Vries. Wielu hodowców bydła mlecznego schładza krowy zasuszone, więc rzeczywiste straty wynikające z nieschładzania są mniejsze niż 810 milionów USD, przy czym naukowcy nie wiedzą dokładnie o ile.
„Sporo hodowców ignoruje jednak konieczność schładzania zasuszonych krów, nie uświadamiając sobie, że takie krowy doświadczające stresu cieplnego produkują później mniej mleka”, dodaje prof. De Vries.
„Hodowcy i naukowcy często zakładają, że u krów zasuszanych nie rozwija się stan stresu cieplnego, natomiast nam udało się wykazać, że produkują one mniej mleka po wycieleniu, wskazuje prof. De Vries. „Stres cieplny ma więcej konsekwencji, jeśli oddziałuje na krowę zasuszoną, przykładowo obniżając jej odporność. Co więcej, cielęta od matek, które doświadczały stresu cieplnego w ostatnich dwóch miesiącach ciąży, nie osiągają tak dobrych wyników rozwijając się i rosnąc jak inne sztuki”.