Na rynku mleka nie jest dobrze. Koszty rosną, a kary trzeba spłacać
Nakładające się problemy powodują, że zadłużenie goni zadłużenie i w rezultacie spiętrzają się perturbacje związane z produkcją mleka - pisze do Henryka Kowalczyka, ministra rolnictwa Zdzisław Łuba, przewodniczący łomżyńskiej Rady Powiatowej Podlaskiej Izby Rolniczej.
Podkreśla, że przy omawianiu produkcji mleka mówi się ostatnio jedynie o aspektach pozytywnych. Tymczasem wymaga ona zawsze sporo nakładów, a koszty rosną.
Rozwija produkcję mleka i inwestuje w maszyny
"Powiedzmy wprost, środki finansowe wypracowane z produkcji mleka w ogólnym rozrachunku pomniejszają się, zaczyna brakować ich na zakup paszy, środków chemicznych, a także na kosztowną obsługę weterynaryjną i w konsekwencji każdego miesiąca brakuje środków na opłatę bieżących kosztów amortyzacyjnych" - wskazuje Łuba.
Przypomina, że w określonym czasie dopingowano rolników z sektora mlecznego do rozwijania produkcji i brania kredytów na ten cel, pokazując pozytywne symulacje na przyszłość. Teraz gospodarze pozostali z kredytami i mają żal, że nie ostrzeżono ich przed nadmierną produkcją. Uważają wręcz, że wprowadzono ich w błąd.
"Okazuje się, że pracowitość rolników została ukarana przez nałożenie kar za nadprodukcję mleka. Najpierw rolnik był dopingowany do modernizacji gospodarstwa i zwiększania produkcji mleka. A kiedy wziął się za solidną pracę, został mocno ukarany" - czytamy w liście do szefa resortu rolnictwa.
Jak dodaje w nim szef łomżyńskiej Rady Powiatowej PIR, wyprodukowanie mleka ponad limit przez hodowców to fakt, ale zostało skupione, przetworzone i przehandlowane, więc cały szereg podmiotów zrobił na tym interes. Do tego Skarb Państwa wzbogacił się o dodatkowe wpływy z podatków. Tylko rolnicy zostali z "rachunkiem" za rzekome straty rynkowe, których w rzeczywistości nikt nie poniósł. Wręcz przeciwnie, wszyscy na produkcji mleka zarobili.
"Instytucje i ludzie zarządzający rolnictwem składali obietnice, że kary będą zniesione, w zdecydowanej części anulowane i pokryte w innych formach, żeby odciążyć rolników (…) I na obietnicach się skończyło. W konsekwencji płaca wyłącznie rolnicy" - wytyka szef łomżyńskiej PIR
Według podlaskich rolników powinno uznać się sprawę kar z tytułu nadprodukcji mleka za niezakończoną. Wnoszą o jej zrewidowanie i w konsekwencji umorzenie pozostałej części kar.