Mleczarnie dużo płacą za mleko, bo nie dokładają do masła
Ceny skupu mleka w ostatnich miesiącach są na zadowalającym dla hodowców bydła oraz producentów mleka poziomie. Niezadowoleni są z kolei konsumenci, którzy płacą za kostkę masła od sześciu do nawet dziewięciu złotych. Co na to wpływa oraz czy ta sytuacja utrzyma się przez najbliższe miesiące?
- Nasz zakład sprzedaje obecnie masło w cenie około 24 złotych za kilogram. Dla naszego społeczeństwa są to wręcz szokowe ceny. Natomiast w kontekście konsumentów z krajów starej piętnastki Unii Europejskiej nie są one niczym nadzwyczajnym - tłumaczył Tadeusz Badach, prezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Krasnymstawie podczas Narodowego Dnia Fermy Mlecznej.
Produkty mleczarskie dawno nie były tak drogie
Ceny mleka oraz artykułów mleczarskich gwałtownie spadły w wyniku likwidacji kwotowania produkcji tego surowca. W efekcie miała miejsce likwidacja stad bydła mlecznego, która spowodowała niedobory mleka na rynku polskim, ale także europejskim. Obecnie następuje odbudowa tej produkcji a ceny mleka i jego produktów rosną.
- Obecne ceny masła i w konsekwencji też mleka wynikają również z sytuacji, która miała miejsce w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie w ubiegłym roku postawili tezę, która rozpowszechniła się na cały świat. Ich zdaniem tłuszcze roślinne wymieszane ze zwierzęcymi są rakotwórcze. Stąd podaż na czyste tłuszcze zwierzęce zaczęła rosnąć - mówił Tadeusz Badach.
Masło obecnie jest drogie ale należy pamiętać, że jeszcze niedawno było o ono o połowę tańsze. Jak tłumaczył prezes OSM w Krasnymstawie do każdego kilograma tego produktu mleczarnie musiały wtedy dopłacać około 10-15 złotych. Dopiero w tej chwili wychodzą na zero.
Mleko w skupie droższe aż o 33 procent niż przed rokiem
- Nie możemy odpowiadać za ceny sklepowe masła. Obecnie konsumenci kupują je po 6-8 zł. Co niektórzy twierdzą, że pod koniec roku może ono kosztować w granicach 10 zł. Nie wiem. Wiem za to, że ta sytuacja przekłada się na ceny skupu mleka. Właśnie dlatego mleczarnie mogą sobie dzisiaj pozwolić na to żeby je podnosić - mówił Tadeusz Badach.
Prezes OSM w Krasnymstawie uważa, że obecna sytuacja cenowa utrzyma się do końca tego roku. Nie ma bowiem symptomów, które wskazywałyby na nagłą zmianę trendu. Zwraca jednak uwagę na jedno bardzo poważne zagrożenie.
- W unijnych zapasach znajduje się 440 tysięcy ton chudego pełnego mleka w proszku. UE jeszcze ich nie uruchomiła. Problem polega na tym że jego ważność powoli się kończy i wkrótce będzie trzeba je spożytkować. Jeśli unijne władze podejmą więc decyzję o zagospodarowaniu zapasów tego mleka w proszku zbyt późno, cała ta skomplikowana machina rynkowa może się zawalić - ostrzegał Tadeusz Badach.
- Książki warte polecenia: Choroby bydła - podstawy diagnostyki i terapii