Martin Ziaja: nie szukajmy następców na siłę
Hodowcy bydła i producenci mleka w Polsce, ale także w Europie, borykają się z trudnymi decyzjami, jeśli chodzi o zmiany pokoleniowe na wsi.
W Polsce mamy przede wszystkim polskie mleczarnie
Martin Ziaja, producent mleka i przewodniczący Rady Ekonomicznej ds Produkcji i Rynku Mleka uważa, że nie należy za wszelką cenę poszukiwać osób, które będą chciały kontynuować produkcję mleka.
– Ktoś, kto np. pracuje w branży IT, z pewnością nie wróci na gospodarstwo i to jest bardzo dobre. Nie ma co płakać i używać sloganów, że młodzi nie chcą pracować na ojcowiźnie. Wielu hodowców samych sobie przeczy mówiąc, że nic im się nie opłaca. To w takim razie dlaczego narażać na coś nieopłacalnego własne dzieci? – pyta Ziaja.
Organizacje rolnicze również alarmują, że jeśli nie zatrzymamy wyludniania wsi, za chwilę nie będzie miał kto produkować mleka.
– To jest absolutna nieprawda. W 2004 r. było nas 335 tysięcy i wytwarzaliśmy 8,5 mld litrów surowca. Teraz zostało nas 85 tysięcy, a produkujemy 12,5 mld litrów mleka – podkreśla Martin Ziaja i dodaje:
– Przy okazji zredukowaliśmy pogłowie krów o 600 tys., co jest pozytywne z punktu widzenia dbałości o środowisko, tak mocno podnoszonej przez niektóre grupy społeczne.
Więcej informacji na temat hodowli bydła oraz produkcji mleka znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Bydło" ZAPRENUMERUJ
Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)