Kulawizny krów - problem, którego nie wolno lekceważyć
Wrodzone predyspozycje, cięcie racic zamiast korekcji, złe warunki środowiskowe a przede wszystkim błędy żywieniowe. To wszystko wpływa na kulawizny krów, problem, którego nie wolno lekceważyć.
Kulawizny i schorzenia racic mają duży udział w tym, że nasze krowy są użytkowane zaledwie przez niecałe trzy laktacje. Eliminują one z naszych stad aż 16 proc. mlecznic. Mechanizm zapoczątkowany schorzeniami racic jest prosty. Krowy kuleją, nie jedzą więc nie pobierają energii, maja problemy z rozrodem, produkują mało mleka i są brakowane.
Jedną z chorób metabolicznych, która ma bezpośredni wpływ na schorzenia racic jest kwasica żwacza. Jak ono powstaje? Krowa otrzymuje zbyt dużo paszy treściwej, jednorazowo pobiera dużo skrobi, a w żwaczu ma miejsce zbyt intensywna fermentacja.
Najcenniejsze bakterie w żwaczu odpowiadające za trawienie włókna są bardzo wrażliwe na wahające się pH jego treści, które w tym czasie gwałtownie spada. Podczas intensywnej fermentacji one giną, a na ich miejsce namnażają kolejne, które fermentując produkują kwas mlekowy.
W wyniku spadku pH treści żwacza giną odpowiedzialne za rozkład włókna bakterie celulolityczne. Ze zniszczonych tkanek uwalniane są związki naczyniowo aktywne głównie histamina, ale także serotonina czy endotoksyny.
Histamina powoduje wzrost zwężania i rozszerzania się naczyń w okolicach racic, co prowadzi do wzrostu ciśnienia krwi w tym miejscu i w konsekwencji do ich zniszczenia. Swój udział w tym procesie ma także kwas mlekowy produkowanego w żwaczu, który wpływa na mniejszą elastyczność naczyń krwionośnych. Wewnątrz racicy dochodzi do obrzęków i krwawych wybroczyn.