Krowy z Deszczna nie trafią do uboju lecz do państwowego gospodarstwa
Stado dziko żyjących krów i cieląt z gminy Deszczno w woj. lubuskim, o którym od kilku dni mówi cała Polska, jednak nie zostanie zabite i zutylizowane.
Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, jak informuje portal www.tvn24.pl podjął decyzję, że zwierzęta te trafią do jednego z państwowych gospodarstw.
Jan Krzysztof Ardanowski stwierdził, że zgodnie z unijnymi przepisami zwierzęta o niewiadomym statusie zdrowotnym powinny zostać wybite i utylizowane.
Stado przebywające w gminie Deszczno jest jednak wyjątkowe. Minister rolnictwa stwierdził bowiem, że nie spotkał się wcześniej z taką sytuacją.
Prezydent trzyma kciuki za stado z Deszczna
Bydło znalazło swoich obrońców w postaci organizacji walczących o prawa zwierząt. W tej sprawie interweniował również sam prezydent Andrzej Duda oraz, jak informuje portal www.tvn24.pl, Jarosław Kaczyński.
Minister rolnictwa podkreślił, że otrzymał w tej sprawie tysiące maili i jest w kontakcie z głównym lekarzem weterynarii oraz ze służbami Komisji Europejskiej.
Jan Krzysztof Ardanowski biorąc pod uwagę wszystkie głosy podjął decyzję o odizolowaniu zwierząt w jednym z państwowych gospodarstw. Izolacja jest konieczna, ponieważ nieznany jest ich status zdrowotny.
Przypominamy, że 27 maja główny lekarz weterynarii podtrzymał decyzję o konieczności wybicia stada. Więcej na ten temat można znaleźć TUTAJ.
Wszystko jednak wskazuje na to, że stado bydła z Deszczna nie zostanie zabite i zutylizowane.
źródło: www.tvn24.pl