Krowy z Deszczna dotarły do azylu. Wielka operacja zakończona
Wszystkie "wolne" krowy z Deszczna (woj. lubuskie) trafiły do gospodarstwa rolnika z Lipek Wielkich w podgorzowskiej gminie Santok - poinformował Bartosz Krieger, pełnomocnik szefa Biura Ochrony Zwierząt w Zielonej Górze.
Dodał, że jest to zakończenie bardzo trudnego i czasochłonnego etapu ratowania zwierząt. - Nigdy wcześniej w Polsce nie była prowadzona operacja ratowania stada tylu zwierząt na tak wielką skalę i w tak wielu obszarach (prawny, polityczny, logistyczny, organizacyjny) jednocześnie - powiedział.
Krowom z Deszczna grozi rzeźnia
Dodał, że na BOZ ciążyła ogromna odpowiedzialność za powodzenie tego planu. - Nad każdym z etapów realizacji przepadku czuwał Sąd wykonawczy. W realizacji zadania w ostatnich jego etapach pomocą służyła również gorzowska policja i Ochotnicza Straż Pożarna - podkreślił Krieger.
Krowy przyjął rolnik z Lipek Wielkich. Stado liczy nieco ponad 190 sztuk i jest na wydzielonym pastwisku o pow. ok. 30 ha. Po zimie bydło będzie wypasane na znacznie większym obszarze. Krowy i cielaki są oddzielone od byków, które dołączą do nich po wykastrowaniu. Ten zabieg jest konieczny, by stado już się nie powiększało.
Zwierzęta zostały przekazane rolnikowi w ramach realizacji przepadku stada orzeczonego przez Sąd Rejonowy w Gorzowie Wlkp. Na realizatora tego postanowienia wyznaczono organizację prozwierzęcą Biuro Ochrony Zwierząt (BOZ).
Z nowym właścicielem stada zawarto umowę gwarantującą utrzymanie zwierząt do ich naturalnej śmierci bez możliwości eksploatacji, czyli pozyskiwania z nich mięsa i mleka czy też cieląt.
Pogłowie bydła wzrosło przez rok
Krieger przekazał, że zwierzętom stworzono pierwszy w Polsce azyl dla krów, czyli miejsce, gdzie zwierzęta gospodarskie - jakimi w myśl polskiego prawa są krowy - będą traktowane jak zwierzęta towarzyszące.
- Zostało to obwarowane odpowiednią karą umowną i prawem do przeprowadzania przez BOZ kontroli w tym zakresie. Zwierzęta są zakolczykowane, ale nowi właściciele nie otrzymają ich paszportów, co również gwarantuje, że nie będą mogły zostać przekazane do uboju - zaznaczył Krieger.
Dodał, że BOZ będzie starało się nadal wspierać finansowo utrzymanie stada, m.in. w opłaceniu kosztów kastracji byków i odrobaczenia stada, co nigdy nie było zrobione.
Losy stada z Deszczna a obecnie z Lipek Wielkich można śledzić na facebookowym profilu "Wolne krowy do adopcji" i profilu Biura Ochrony Zwierząt.