Krowy w Polsce są zbyt tłuste
Kondycja krów mlecznych jest bardzo mocno powiązana z ich apetytem w okresie bezpośrednio poprzedzającym poród oraz po wycieleniu. Hodowcy nie przykładają jednak do niej zbyt dużej wagi. W efekcie w naszych oborach mlecznice są zbyt tłuste, a to oznacza problemy z rozrodem, czy chorobami metabolicznymi jak ketoza i kwasica.
Krowy, które są zbyt grube będą przysparzały hodowcom wiele problemów. Stąd kluczowym elementem jest ocena ich kondycji przed porodem. Każdy może to zrobić samodzielnie w pięciostopniowej skali BCS. Ta metoda funkcjonuje w Polsce już od niemal 17 lat, ale nie cieszy się zbyt dużą popularnością.
Zasuszenie ciągle jest tajemnicą. Zakończyła się konferencja w Polanicy
- Mimo upływu czasu i tego, że nieustannie o tym mówimy metoda ta nie cieszy się popularnością wśród hodowców. W kraju jest niewiele obór, w których hodowcy regularnie co miesiąc badają BCS swoich krów. Dlaczego tak się dzieje? Wydaje mi się, że głównym powodem jest fakt, że ona nic nie kosztuje. A skoro jest za darmo to jest nic nie warta i nie wypada jej robić - mówił dr inż Zbigniew Lach podczas międzynarodowej konferencji naukowej w Polanicy Zdroju.
Dlaczego tyle czasu poświęcamy kondycji? Ponieważ jest ona bardzo mocno powiązana z apetytem krów w okresie bezpośrednio przed i po porodzie. Krowa szczupła czyli o BCS 2,75-3,0 straci apetyt 5-3 dni przed wycieleniem. Tłusta tj. powyżej 3,5-4 pkt nie będzie jadła już ok. trzy tygodnie przed porodem. To ma z kolei bezpośrednie przełożenie na bilans energii po wycieleniu.
Krowy szczupłe przechodzą ten okres łagodnie i niemal nie wpadają w ujemny bilans energii (UBE). Mlecznica tłusta na pewno będzie cierpiała na deficyt energii. Dzieje się tak dlatego, ponieważ apetyt krowy po porodzie mierzony liczbą kilogramów suchej masy jest lustrzanym odbiciem utraty apetytu przed wycieleniem. Jeśli krowa przestaje jeść kilka dni przed porodem to również kilka dni po nim zacznie jeść normalnie.