Krowy nigdy nie powinny przebywać w takich warunkach
Krowy mleczne niemal utonęły we własnych odchodach. Zwierzęta zostały znalezione w skandalicznych warunkach w gospodarstwie we wsi Kwik w gminie Pisz.
Stado krów w momencie interwencji przebywało wręcz w niewyobrażalnych warunkach. Niektóre zwierzęta były już martwe.
W gospodarstwie wskutek anonimowego zgłoszenia pojawiła się Powiatowa Inspekcja Weterynaryjna. Inspektorzy razem z policją, przedstawicielami miejscowej gminy oraz wolontariuszami Pogotowia dla Zwierząt w Działdowie przeprowadzili interwencję.
Służby weterynaryjne wraz z innymi uczestnikami akcji po przyjeździe na miejsce zobaczyły drastyczny widok. Krowy tonęły we własnych odchodach. Natychmiast rozpoczęła się akcja ratunkowa z udziałem straży pożarnej OSP Pogobie i OSP Liski, a także miejscowych rolników.
Zaniedbane krowy odebrane właścicielce
Stado liczyło 90 krów. W oborze pozostało jedynie 50. Zwierzęta podczas akcji ratunkowej same nie były w stanie opuścić budynku, ponieważ drogę blokowały im truchła padłych wcześniej sztuk.
Strażacy najpierw musieli wypompować gnojowicę, pod którą kryły się szczątki padłych krów. Żywe zwierzęta były tak wycieńczone, że biorące udział w akcji osoby musiały utrzymywać ich głowy nad powierzchnią odchodów.
- Niektóre miały tylko głowy na wierzchu. Trzeba było wkładać ręce i je wyciągać, bo gnojowica zassała im nogi - mówił dla Polsat News Mirosław Talaga, lekarz weterynarii z Orzysza.
Wyprowadzone zwierzęta tj. krowy i cielęta, zostały przewiezione do przytuliska na Kaszubach.
Właściciele zwierząt, jak podaje Polsat News, najbliższe 2 miesiące spędzą w areszcie.
- Została zatrzymana 59 letnia właścicielka gospodarstwa rolnego oraz jej 36 letni syn - mówił dla Polsat News asp. sztab. Piotr Jabłoński z Komendy Powiatowej Policji w Piszu.
Hodowcy usłyszeli zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad co najmniej 90 zwierzętami gospodarskimi, za co grozi od 3 miesięcy od 5 lat więzienia.
- Będziemy robić wszystko, żeby uratować co się da. Zwierzęta są na lekach przeciwbólowych, cały czas je wzmacniamy, nawadniamy, ale na pewno nie dopuścimy do tego, żeby cierpiały - mówił dla Polsat News lekarz weterynarii dr Jacek Bogucki.
Wczoraj tj. 22 sierpnia po południu, okazało się, że 4 krów nie udało się uratować.
Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl