Jak walczyć z IBR? Praktyczne rady dla hodowców krok po kroku
Kiedy wirus BHV 1, który wywołuje zakaźne zapalenie nosa i tchawicy bydła IBR wejdzie do stada, hodowcy ponoszą duże koszty związane z chorobami układu oddechowego krów, ale przede wszystkim pogorszeniem wskaźników rozrodu zwierząt.
Jak hodowcy bydła mogą się uchronić przed wprowadzeniem tej jednostki do stada oraz jak należy ją kontrolować? Odpowiedź na te pytania zdradza nam Maciej Kaptur, lekarz weterynarii prywatnej praktyki z trzydziestoletnim stażem z Szubina w woj. kujawsko-pomorskim.
- Niestety hodowcy bydła nie zdają sobie sprawy z konsekwencji, jakie niesie ze sobą wprowadzenie do stada IBR-u. Widzą je dopiero wtedy, kiedy choroba zaczyna przynosić straty finansowe - mówi Maciej Kaptur.
Jego zdaniem powinni oni znać status zdrowotny gospodarstwa, z którego kupują jałówki.
- Namawiam hodowców do tego, żeby badali kupione sztuki przed wprowadzeniem ich do stada. Jedno z laboratoriów oferuje pakiet badań przeciwko czterem chorobom, w tym IBR, który kosztuje ok 60 zł. To nie jest duży koszt z punktu widzenia tych, jakie poniesiemy wprowadzając sobie tę chorobę - tłumaczy lekarz weterynarii.
Wszystkie jałówki powinny także przejść kwarantannę, czyli okres, w którym muszą być odizolowane od pozostałych, w celu zbadania ich statusu zdrowotnego. Powinna się ona odbywać w osobnych budynkach, tak jak wspomniałem, oddalonych od właściwej fermy o kilka kilometrów.
Jeśli nasze stado jest wolne od IBR i kupiliśmy jałówki, które są nosicielami wirusa, nie pozostaje nic innego jak zaszczepienie wszystkich naszych krów.
Cały wywiad z Maciejem Kapturem, w którym lekarz weterynarii tłumaczy krok po kroku, jak radzić sobie z IBR-em będzie można przeczytać w najnowszym numerze "Hoduj z Głową Bydło" nr 2 [74] 2015 r.