Resort środowiska chce chronić glebę i to za wszelką cenę

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Lewiatan, (zac) | redakcja@agropolska.pl
23-05-2016,14:40 Aktualizacja: 23-05-2016,14:51
A A A

Ministerstwo Środowiska przedstawiło projekt rozporządzenia w sprawie sposobu prowadzenia oceny zanieczyszczenia powierzchni ziemi, które budzi ogromne emocje.

Dlaczego? Celem nowego rozporządzenia miało być wdrożenie postanowień dyrektywy o emisjach przemysłowych, w zakresie gleb. Projekt wprowadza te zapisy, ale oprócz tego proponuje całkowicie nowe standardy dla gleb oraz nową metodologię badania zanieczyszczonych gruntów.

Za nowe regulacje zapłaci przemysł - ostrzega Konfederacja Lewiatan i podkreśla, że glebę trzeba chronić, ale "z głową". Nowe standardy, są bardzo rygorystyczne, a metodologia jest niezrozumiała dla praktyków. Skutek to wysokie koszty i niepotrzebny chaos.

gleba, badanie, NIK, nawozy, Grunt to wiedza, Grupa Azoty, zasobność, Farmster, azot

Wiedza to podstawa. Badanie gleby przynosi same korzyści

Tylko nieliczni polscy rolnicy badają glebę przed zastosowaniem nawozów - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Już niedługo ta sytuacja może się zmienić. Wszystko dzięki programowi "Grunt to wiedza" - akcji prowadzonej...
"Należy też zaznaczyć, że Prawo ochrony środowiska (art. 101 a pkt 5) obliguje ministra do przygotowania tego rozporządzenia mając na względzie m.in. minimalizację kosztów badań zanieczyszczenia gleby i ziemi. W naszej ocenie jest dokładnie odwrotnie" - informuje Lewiatan.

Co jest w projekcie rozporządzenia?

  • Po pierwsze - wysokie standardy stosowane dla różnych rodzajów terenów

Ustawodawca z niewiadomych przyczyn narzuca bardzo wyśrubowane standardy. W przypadku niektórych zanieczyszczeń np. metali ciężkich, benzenu, toluenu czy ksylenu zaproponowane wartości są ostrzejsze od obecnie obowiązujących standardów jakości gleby o kilkaset procent. Takie podejście może być akceptowalne w przypadku gdy mamy do czynienia z terenami uprawnymi, rolnymi, mieszkalnymi, bądź rekreacyjnymi. Jednak dla terenów przemysłowych, na których stwierdzono historycznie zanieczyszczenia, nie ma technicznych możliwości oczyszczenia powierzchni ziemi do tak ostro wyśrubowanych wartości.

Zanieczyszczenia gleb i gruntów mają bardzo lokalny charakter i wymagają podejścia "case by case". Obowiązujący system zero-jedynkowy, oparty na standardach, nie daje takiej możliwości. W innych krajach europejskich, owszem są standardy środowiskowe, ale głównie po to, aby ustanowić punkt odniesienia dla przeprowadzania analizy ryzyka zawartości danych substancji w ziemi.

Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa, światowy dzień gleby, Polskie Stowarzyszenie Ochrony

W sobotę Światowy Dzień Gleby

Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) 5 grudnia świętować będzie Światowy Dzień Gleby. W tym toku obchodzony będzie pod hasłem "Gleby to grunt życia". Święto zostało ustanowione w 2002 roku, a jego...
To analiza ryzyka jest głównym narzędziem, które decyduje o dalszych działaniach oczyszczania środowiska, a nie standard sam w sobie.

Nowy projekt rozporządzenia zamiast utrwalać sztywny system standardów, powinien wprowadzić analizę ryzyka.

  • Po drugie - zaproponowane podejście nie przystaje do realiów przemysłowych

Zaproponowany projekt rozporządzenia w większości nie koresponduje z warunkami środowiskowymi z jakimi mamy do czynienia na terenach stricte przemysłowych. Ministerstwo Środowiska oparło rozporządzenie na metodyce stosowanej w rolnictwie, która absolutnie nie sprawdza się w realiach terenów przemysłowych.

Projekt zakłada np.:
• mieszanie i uśrednianie próbek - bo tak jest w rolnictwie. W przemyśle, zanieczyszczenia są często punktowe.

Efekt: Zmieszanie 44 przypowierzchniowych próbek czystych i 1 próbki zanieczyszczonej da uśredniony wynik wskazujący, że badany teren jest wolny od zanieczyszczeń. W praktyce zanieczyszczenie jest.

• pobór dużej ilości próbek powierzchniowych. Dla terenu o powierzchni od 0,05 ha do 1 ha trzeba będzie pobrać próby z 45 punktów w celu wykonania badań wstępnych.

Odczyn i zasobność - ważne badanie gleby

Rozpoczęły się zbiory jęczmienia ozimego, rzepak też już czeka. To bardzo dobry moment na pobranie próbek gleby celem oznaczenia odczynu gleby oraz zasobności w przyswajalne makro- i mikroelementy w stacji chemiczno-rolniczej. Bez znajomości...
Skutek: Oprócz kosztów i zasadności tak gęstego poboru próbek, problem z pobraniem próbek. Bo jak pobrać tak dużą ilość próbek z utwardzonych asfaltem stacji benzynowych?

  • Po trzecie - koszty

Pobór próbek:
Stosując wymagane, akredytowane metody poboru próbek szacuje się wzrost kosztów takiej usługi na poziomie ok . 620 proc.

Dla typowej stacji paliw (w zdecydowanej większości teren utwardzony) pojawi się poważny problem z poborem próbek powierzchniowych. Konfederacja Lewiatan ocenia, że nastąpi wzrost ceny poboru próbki dla oceny stanu tej warstwy z obecnego w wysokości 66 zł za 1 próbkę pojedynczą do 410 zł za 1 próbkę zmieszaną.

Badania:
W przypadku realizacji wszystkich etapów identyfikacji zanieczyszczenia oraz wykonania kompletu przewidzianych badań (przy założeniu rozpoznania 5 otworami i poborze 20 próbek gruntu) szacuje się wzrost kosztów analiz laboratoryjnych o ok. 780 proc.

Dla przykładu dotychczasowy koszt badań laboratoryjnych próbek gruntu dla terenu typowej stacji paliw (5 otworów, 10 próbek gruntu) wynosił: ok. 1500 zł. Koszt badań wg zakresu z projektu (45 próbek powierzchniowych, 20 próbek z głębszych poziomów) wzrosną do poziomu ok. 11 500 zł

  • Po czwarte - brak przepisów przejściowych

Brak przepisów przejściowych odnoszących się do spraw zakończonych przed dniem wejścia w życie rozporządzenia. Powstaje ryzyko ponownego przeprowadzenia remediacji gruntów, które już zostały jej poddane.

Poleć
Udostępnij