Rząd spiera się o cła na produkty rolne ze Stanów Zjednoczonych
W brytyjskim rządzie narasta spór, czy w ramach rozpoczętych w zeszłym tygodniu negocjacji ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie umowy handlowej znacząco obniżyć cła na produkty rolne z tego kraju - pisze w czwartek "Financial Times".
Według gazety minister handlu międzynarodowego Liz Truss, która nadzoruje negocjacje z USA, przygotowuje duży pakiet ustępstw mający skłonić Amerykanów do szybkiego zawarcia umowy.
Jednym z głównych punktów tego pakietu miałoby być znaczące obniżenie ceł na amerykańskie produkty rolne.
Brexit może ograniczyć eksport naszej żywności
Temu jednak sprzeciwia się minister środowiska, żywności i spraw wiejskich George Eustice, który przekonuje, że zaszkodzi to brytyjskim farmerom. Jego obiekcje podziela też Michael Gove, wpływowy minister bez teki. Jak pisze "FT", w ministerstwie środowiska (DEFRA) panują obawy, że obniżenie ceł na produkty rolne może być pierwszym krokiem do ustępstw negocjacyjnych w kwestii standardów żywnościowych, które w Wielkiej Brytanii są znacznie wyższe niż w USA.
"Eustice i DEFRA chcą równych szans w zakresie dobrostanu zwierząt. DEFRA twierdzi, że nie można obniżyć taryf celnych dla amerykańskiego rolnictwa, gdy produkuje ono po znacznie niższych kosztach ze względu na ich standardy dobrostanu" - mówi cytowane przez "FT" źródło rządowe.
Przedstawiciele ministerstwa handlu międzynarodowego zastrzegają, że żadne decyzje w sprawie obniżek ceł nie zostały jeszcze podjęte.
"Negocjacje USA i Wielkiej Brytanii rozpoczęły się dopiero w zeszłym tygodniu - jest zdecydowanie za wcześnie, by mówić o jakichkolwiek zmianach w taryfach. Wyraziliśmy się jasno, że dojdziemy do porozumienia, które będzie korzystne dla całej Wielkiej Brytanii, w tym dla naszych rolników. A wszelkie umowy handlowe muszą być na zasadzie wzajemności" - mówi urzędnik tego resortu.
W USA może zabraknąć wieprzowiny w sklepach
Na początku zeszłego tygodnia brytyjscy i amerykańscy negocjatorzy rozpoczęli rozmowy - w formie wideokonferencji - w sprawie umowy handlowej. Obie strony deklarują, że chcą, by została ona zawarta przed końcem roku, tak, aby mogła wejść w życie 1 stycznia 2021 r., wraz z upływem okresu przejściowego, któremu Wielka Brytania podlega po wyjściu z Unii Europejskiej.
Londyn chciałby, aby tę umowę zawrzeć jeszcze szybciej - przed listopadowymi wyborami prezydenckimi w USA, gdyż obawia się, że jeśli nastąpi zmiana w Białym Domu, nowa administracja może mieć zupełnie inne podejście do kwestii umowy.
Rządząca Partia Konserwatywna w programie przed grudniowymi wyborami parlamentarnymi zawarła obietnicę, że dążąc do zawarcia nowych umów handlowych po brexicie nie będzie obniżała standardów ochrony środowiska, bezpieczeństwa żywności czy dobrostanu zwierząt.
Musi się także liczyć z głosami farmerów, którzy są dla niej ważną grupą wyborców i niemal jednomyślnie poparli brexit. Zarazem jeśli brexit ma się okazać sukcesem, to niezbędnym warunkiem tego jest zawarcie umów handlowych z najważniejszymi partnerami handlowymi.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś