Zima coraz mocniej daje się we znaki. Złodzieje drewna ruszyli do lasów
Jak co roku w okresie jesienno-zimowym leśnicy i policjanci toczą intensywną walkę z amatorami darmowego opału. Czasem uda się złapać złodzieja, a innym razem chociaż udaremnić kradzież drewna.
W niedzielę po zmierzchu pracownik Służby Leśnej Nadleśnictwa Nowe Ramuki (podlega Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie) usłyszał pracującą w lesie pilarkę. Wzbudziło to jego podejrzenia i natychmiast powiadomił o tym strażników leśnych oraz policjantów, którzy podjęli interwencję.
Powalone drzewa kuszą złodziei. Transporty pod kontrolą
- Zastali tam busa załadowanego pociętymi kawałkami drewna bukowego oraz kilka sztuk świeżo ściętych buków na ziemi w pobliżu samochodu. Sprawcy uciekli w las - relacjonuje Janusz Jeznach, szef Nadleśnictwa Nowe Ramuki.
Technicy policyjni zabezpieczyli porzucony przez złodziei samochód. Sprawa została przekazana organom ścigania, którego przedstawiciele zapewniają, że złodzieje zostaną wkrótce złapani.
Przez pierwsze sześć miesięcy bieżącego roku w nadleśnictwach podległych olsztyńskiej RDLP odnotowano 53 przypadki kradzieży drewna o wartości 33 tys. zł (skradziono 237 m sześc. surowca). W ubiegłym roku było niemal 100 takich przypadków (zniknęło 255 m sześc. drewna wartego niemal 50 tys. zł).
Nielegalny wyręb w drzewostanach nasila się w całym kraju w okresie jesienno-zimowym, stąd wzmożone patrole policjantów i leśników. Niekiedy mundurowi muszą wykazać się sporą determinacją, by ująć sprawców.
Sprzątanie lasów jeszcze długo potrwa. Rynek drewna jest stabilny
Policjanci z komendy miejskiej w Przemyślu zostali poinformowani o kradzieży surowca na terenie gminy Krasiczyn. Jak wstępnie ustalili, jeden z mieszkańców powiatu przemyskiego wykonywał w lesie gminnym prace przy pozyskaniu drewna. 43-latek, do którego miejsca zamieszkania mundurowi udali się zrzucał akurat drewno z wozu. Ale okazał stosowną asygnatę.
"To nie dało jednak funkcjonariuszom spokoju i pojechali w rejon gminnego lasu w celu sprawdzenia, czy oprócz drewna legalnie pozyskanego zostały wycięte inne drzewa. Ujawnili 13 pni, które były pozostałością po drewnie pozyskanym nielegalnie" - opisuje przemyska komenda.
Stróże prawa ponownie zatem odwiedzili 43-latka, który przyznał się, że zabrał również z lasu drewno nie należące do niego. Mężczyzna usłyszał zarzuty i odpowie przed wymiarem sprawiedliwości.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl