Zatruta pasza w janowskiej stadninie. Prokuratura bada sprawę
Do prokuratury dotarły już wyniki badań paszy podawanej koniom w Janowie Podlaskim. W owsie serwowanym arabom znaleziono antybiotyki używane w przemysłowej hodowli drobiu - podaje "Rzeczpospolita".
Wykryte antybiotyki są śmiertelnie niebezpieczne dla koni - informuje dziennik i podkreśla, że zgony trzech klaczy mogą mieć związek właśnie z podawanym pożywieniem.
Prezes stadniny w Janowie oddał się do dyspozycji
"Rz" podaje, że ich analiza wykazała, że w próbkach owsa znajdowały się niedopuszczalne i niebezpieczne dla koni antybiotyki. Jeden w bardzo wysokim stężeniu.
W nocy z piątku na sobotę padła należąca do żony perkusisty The Rolling Stones, klacz Amra. Stwierdzono u niej rozległy skręt jelit cienkich.
Taką samą przyczynę zgonu ustalono w przypadku klaczy Preria, która padła w janowskiej stadninie w marcu. W październiku 2015 r. padła wyceniana na kilka milionów euro Pianissima i tu również przyczyną był skręt jelit.
Dziennik "Rzeczpospolita" cytuje opinię dr. Macieja Przewoźnego, który podkreśla, że obecność kokcydiostatyków w owsie to szokująca wiadomość.
Dlaczego padła Preria? ANR i prokuratura wyjaśniają
Śledztwo w sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Na polecenie prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro nadzór nad dochodzeniem sprawuje Prokuratura Regionalna w Lublinie.
W związku z doniesieniami "Rz" minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zorganizował we wtorek rano specjalną konferencję prasową. Podczas spotkania z dziennikarzami potwierdził informacje dziennika i podkreślił, że cała sytuacja jest bardzo zagadkowa. Po szczegóły dotyczące śledztwa dziennikarzy odesłał do prokuratury.
Obecny na konferencji prezes Agencji Nieruchomości Rolnych Waldemar Humięcki wyjaśnił, że obecny zarząd stadniny oddał się do dyspozycji szefa ANR.
Padła kolejna klacz w Janowie Podlaskim. Sprawa do prokuratury
Warto przypomnieć, że obecny prezes janowskiej stadniny nie został wybrany w konkursie. Marek Skomorowski to ekonomista bez doświadczenia w hodowli koni arabskich. Funkcję członka zarządu stadniny pełni z kolei 28-letni Mateusz Leniewicz-Jaworski, który również nie jest specjalistą w zakresie hodowli arabów.
19 lutego br. prezes ANR odwołał ze stanowiska Marka Trelę, wieloletniego i doświadczonego prezesa stadniny w Janowie Podlaskim. Czy z perspektywy czasu resort rolnictwa nie uważa, że była to pochopna decyzja?
Krzysztof Jurgiel, który sprawuje nadzór nad Agencją Nieruchomości Rolnych, podczas dzisiejszej konferencji wyjaśnił, że odwołanie Treli było zasadne.
- Musimy eliminować środowiska i osoby, które z majątku państwowego postanowiły urządzić sobie lepsze życie. Musimy dbać o majątek Skarbu Państwa i dlatego uważam, że zmiana prezesa była zasadna i łabędzi śpiew niektórych, byłych członków zarządu nie jest potrzebny - zaznaczył Krzysztof Jurgiel.
Stadnina w Janowie istnieje od 1817 roku i jest najstarszą państwową stadniną koni w Polsce.