Padła kolejna klacz w Janowie Podlaskim. Sprawa do prokuratury
Klacz Amra, przebywająca w ramach dzierżawy w stadninie koni w Janowie Podlaskim, padła w nocy z piątku na sobotę, prawdopodobnie z powodu martwicy jelit.
Władze stadniny zawiadomiły prokuraturę. O osobisty nadzór nad sprawą do Prokuratora Generalnego zwrócił się minister rolnictwa.
"Pomimo natychmiastowej pomocy weterynaryjnej oraz niezwłocznego transportu do specjalistycznej kliniki w Warszawie klaczy nie udało się uratować" - poinformowała Agencja Nieruchomości Rolnych. O śmierci klaczy władze stadniny w Janowie Podlaskim zawiadomiły prokuraturę.
Dlaczego padła Preria? ANR i prokuratura wyjaśniają
"Na wniosek prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych i Dyrekcji stadniny w Janowie Podlaskim skierowałem do Prokuratora Generalnego prośbę o objęcie tej bulwersującej sprawy osobistym nadzorem. Zależy mi na drobiazgowym i rzetelnym przeprowadzeniu śledztwa oraz wykryciu sprawców bądź sprawcy zgonów klaczy" - napisał minister Jurgiel.
Prokurator Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie powiedziała PAP, że sprawa padłej klaczy Amry została dołączona do śledztwa prowadzonego przez tę prokuraturę, dotyczącego przestępstwa niegospodarności, jakiego miały się dopuścić poprzednie władze stadniny.
Według dotychczasowych ustaleń, klacz została przewieziona do kliniki koni SGGW w Warszawie, tam poddana została operacji, ale nie udało się jej uratować. Prawdopodobną przyczyną śmierci była martwica jelit. - Dokładne przyczyny wyjaśni sekcja zwłok, która będzie zarządzona - zaznaczyła Kępka.
Padła kolejna klacz z Janowa. Sprawą zajmuje się prokuratura
W podobnych okolicznościach i z podobnych powodów 17 marca padła klacz Preria, która w ramach dzierżawy przebywała w Stadninie Koni Janów Podlaski.
Jak informowała wtedy Agencja Nieruchomości Rolnych, stało się to "w wyniku nagłego zachorowania" i "pomimo natychmiastowej pomocy weterynaryjnej oraz niezwłocznego transportu do specjalistycznej kliniki, klaczy nie udało się uratować".
Sprawa padnięcia Prerii również została dołączona do śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Lublinie.
Obie klacze - Preria i Amra - należały do stadniny koni Halsdon Arabians, której właścicielką jest stała bywalczyni dorocznej aukcji koni arabskich Pride of Poland w Janowie Podlaskim Shirley Watts (żona perkusisty zespołu Rolling Stones). Oba konie zostały niegdyś kupione przez Watts właśnie na aukcjach w Janowie.
Doniesienie do prokuratury w sprawie nieprawidłowości w stadninach
W październiku 2015 r. w podobnych okolicznościach, z powodu skrętu jelit, padła inna utytułowana klacz janowskiej stadniny - Pianissima.
Śmierć Pianissimy, której wartość Agencja Nieruchomości Rolnych wyceniła na 3 mln euro, była jednym z powodów odwołania ze stanowiska długoletniego szefa stadniny Marka Treli. Dopuszczenie do śmierci klaczy było - w ocenie ANR - przejawem braku nadzoru weterynaryjnego.
Prezesi stadnin koni arabskich: Marek Trela z Janowa Podlaskiego i Jerzy Białobok z Michałowa oraz inspektor ds. hodowli koni Anna Stojanowska zostali zdymisjonowali przez prezesa ANR 19 lutego. Decyzja ta spotkała się z oburzeniem środowiska w kraju i za granicą, wiele krytycznych głosów padło ze strony polityków opozycji i mediów.