Zastrzelił w sadzie 16-latka. Jest akt oskarżenia myśliwego
Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej w Lublinie skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko myśliwemu i jego pomocnikowi w sprawie zabójstwa 16-latka.
Chodzi o głośną, opisywaną przez nas sprawę z listopada ubiegłego roku. Zatrzymani zostali wówczas należący do koła myśliwskiego mężczyzna i pomagający mu kompan. Okazało się bowiem, że w sadzie przy szkole w Kluczkowicach zginął od kuli obywatel Kazachstanu, który przyjechał do Polski uczyć się w szkole rolniczej w ramach wymiany młodzieży.
Zamiast dzika, myśliwy zastrzelił człowieka
Później na jaw wyszło m.in., że 51-letni "snajper" to emerytowany policjant z założoną tzw. niebieską kartą. A 41-latek, który miał oświetlać teren i naganiać zwierzynę, to z kolei grabarz i kościelny z pobliskiej parafii. Obaj odjechali z miejsca zdarzenia, jakby nic się nie stało.
Polski Związek Łowiecki zdecydowanie potępił myśliwego, zaznaczając, że w momencie popełnienia czynu nie polował, lecz kłusował.
Wkrótce obaj zatrzymani do sprawy staną przed sądem, do którego został skierowany akt oskarżenia. Pseudomysliwy będzie odpowiadał z art. 18 par. 1 Kodeksu karnego, czyli za zabójstwo. Grozi mu od 8 lat do dożywotniego pozbawienia wolności.
- Został oskarżony o to, że 1 listopada 2020 roku w Kluczkowicach, w rejonie obwodu łowieckiego, działając z naruszeniem warunków dopuszczalności polowania i bez dokładnego osobistego rozpoznania zwierzyny, oddał strzał broni myśliwskiej w kierunku małoletniego, w wyniku czego spowodował u niego obrażenia ciała, które skutkowały śmiercią. Oskarżony w chwili oddania strzału przewidywał i godził się na to, że obrany przez niego cel może być człowiekiem - podkreśla Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Tragedia po polowaniu. Myśliwy przez przypadek zastrzelił kolegę
Jak dodaje, przesłuchiwany w charakterze podejrzanego mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego czynu i składał wyjaśnienia, w których wskazywał, że w chwili oddania strzału był przekonany, że strzela do dzika.
Natomiast jego "asystent" został oskarżony o to, że nie udzielił pomocy małoletniemu pokrzywdzonemu, którego życie było zagrożone bez narażenia siebie na takie niebezpieczeństwo - tj. o czyn z art. 162 par. 1 Kk.
Mężczyzna został ponadto oskarżony o to, że utrudniał postępowanie, pomagając sprawcy zabójstwa uniknąć odpowiedzialności karnej przede wszystkim przez uzgadnianie wersji zdarzeń nieodpowiadającej faktycznemu przebiegowi zdarzenia - tj. o czyn z art. 239 par. 1 Kk. Łącznie grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
- W toku przesłuchań przyznał się do dokonania zarzucanych czynów i wyjaśniał, że obaj byli przekonani, że strzał został oddany do dzika - wskazuje Agnieszka Kępka.
Myśliwy jest tymczasowo aresztowany, zaś wobec drugiego z mężczyzn stosowane są wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu oraz poręczenia majątkowego w kwocie 2 tys. zł.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl