Zaraza uderza w rolnictwo. Pracownik sezonowy jako zawód krytyczny
Obawy związane z koronawirusem mogą ograniczyć dostępność pracowników sezonowych w rolnictwie, to zaś odbije się na spadku podaży niektórych produktów ogrodnictwa. Brak rąk do pracy odczują zwłaszcza kraje Europy Zachodniej.
Analitycy banku PKO BP zauważają, w przypadku Polski, sektor rolniczy jest w mniejszym stopniu niż w innych krajach UE, oparty na zatrudnieniu sezonowym. Z danych Eurostatu wynika, że udział pracowników tymczasowych w rolnictwie w 2016 w Polsce wyniósł niespełna 3 proc. wobec 18 proc. we Włoszech i 17 proc. w Hiszpanii.
Bez pracowników sezonowych rolnictwo sobie nie poradzi
Jak czytamy w biuletynie bankowym "Agro Nawigator", zapotrzebowanie na pracowników sezonowych jest jednak zróżnicowane regionalnie i w zależności od specjalizacji gospodarstw. Na przykład w Andaluzji, która produkuje znaczącą część hiszpańskich warzyw, udział ten wyniósł 32 proc., a we włoskiej Kampanii aż 53 proc.
W Polsce znaczącą część pracowników tymczasowych jest zatrudniona w sektorze ogrodniczym. Według danych systemu rachunkowości rolnej FADN, w 2017 r. praca najemna w gospodarstwach ogrodniczych stanowiła aż 41 proc. nakładów pracy ogółem (wobec 11 proc. ogółem w rolnictwie). We Francji i w Hiszpanii udział ten wynosił blisko 64 proc, a we Włoszech 42 proc.
Dodatkowo według badań NBP, rolnictwo jest trzecim (po budownictwie i usługami dla gospodarstw domowych), sektorem zatrudniającym pracowników z Ukrainy w naszym kraju. Znaczna część z nich angażowana jest do zbiorów owoców i warzyw.
W rolnictwie brakuje ludzi do pracy. Specjalne loty po pracowników
Dlatego problem może narastać w przypadku ewentualnego wydłużania się ograniczeń w przemieszczaniu się ludności między krajami oraz ogólnych obaw pracowników związanych z pandemią COVID-19.
Łagodząco (częściowo) w tym zakresie oddziałuje automatyczne przedłużenie wiz i pozwoleń na pracę dla pracowników zagranicznych w Polsce, (wprowadzone okresowo w marcu) - wskazują analitycy PKO BP.
O problemach z brakiem siły roboczej sygnalizuje też komunikat przysłany PAP we wtorek przez Unię Owocową.
- Pracownicy sezonowi pełnią kluczową rolę podczas nadchodzącego sezonu i zbliżających się zbiorów. Niedobór siły roboczej podczas zbiorów i brak pracowników m. in. z Ukrainy wpłynie na funkcjonowanie polskiego sektora warzyw i owoców. Podobnie będzie z pracownikami, którzy przygotowują dla konsumentów zebraną już żywność. Jeśli w odpowiedni sposób nie zadbamy o to, by pracownicy sezonowi mogli wykonywać swoją pracę, zostanie zaburzana cała sieć współpracy. Wtedy ucierpi na tym cały sektor - podkreśla Paulina Kopeć, sekretarz generalna UO.
Producenci mleka pod ścianą. Potrzebują pracowników z Ukrainy
Organizacja powołuje się na najnowsze wytyczne Komisji Europejskiej, według których pracownicy sezonowi pracujący w rolnictwie lub sadownictwie powinni być traktowani jak osoby wykonujące zawód krytyczny (razem z m.in. pracownikami medycznymi, inżynierami, pilotami, kierowcami czy operatorzy maszyn do produkcji żywności).
Państwa członkowskie powinny zezwolić pracownikom na przekraczanie granic w celu podjęcia pracy, jeśli praca w danym sektorze jest nadal dozwolona w przyjmującym pracownika państwie członkowskim.
Pracodawcy powinni również zostać poinformowani o konieczności zapewnienia bezpieczeństwa oraz odpowiedniej ochrony zdrowia pracowników sezonowych.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś