Wypił kilkanaście piw i... podpalił stodołę
Mieszkaniec Solca Nowego (pow. wolsztyński, woj. wielkopolskie) został zatrzymany niebawem po podpaleniu stodoły w swojej wiosce. Właściciele gospodarstwa ponieśli straty sięgające 15 tys. zł.
Oprócz strażaków na miejscu działali również policjanci. Ustalili, że płomienie mogły się pojawić w wyniku celowego działania. Jako sprawcę podpalenia wytypowano 34-latka, który został zatrzymany i doprowadzony do wolsztyńskiej komendy policji.
Druhowie z OSP tworzyli szajkę podpalaczy. Mógł zginąć człowiek
Jak się okazało mężczyzna był w przeszłości karany za podpalenie.
"Następnego dnia, po wytrzeźwieniu, został przesłuchany. Przyznał, że feralnego dnia wypił kilkanaście piw i z przyczyn, których nie potrafił wyjaśnić, podpalił znajdującą się w stodole słomę. Ogień szybko rozprzestrzenił się na konstrukcję stodoły oraz stojące nieopodal dwie przyczepy i rozrzutnik, a także drewno opałowe, które pomimo prowadzonej akcji gaśniczej doszczętnie spłonęły. Właścicielka mienia wyceniła poniesione straty na około 15 tys. złotych" - dodaje komenda w Wolsztynie.
Mieszkaniec Solca Nowego usłyszał ostatecznie zarzut umyślnego podłożenia ognia i zniszczenia mienia przez spalenie. Przyznał się do tego czynu. Na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Wolsztynie zastosował wobec niego tymczasowy areszt na 3 miesiące.
"Z uwagi na działanie sprawcy w warunkach powrotu do przestępstwa, sankcja, z jaką docelowo będzie musiał się liczyć, to pozbawienie wolności nawet na 7,5 roku" - wskazują stróże prawa.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl