Wodne inwestycje to wiele problemów. Nie tylko finansowych
Samorządy województw chcą budowy nowych urządzeń wodnych, żeby zwiększyć bezpieczeństwo powodziowe w swoich regionach. Problemów z finansowaniem - ważnych także dla rolnictwa - inwestycji oraz uzgodnieniami środowiskowymi jest tymczasem sporo.
Tak jest na przykład z budową zapory na Wiśle poniżej Włocławka, gdzie protestują ekolodzy, którzy mają silne argumenty. Regionalny dyrektor ochrony środowiska w Bydgoszczy odmówił niedawno wydania zgody na tę inwestycję.
Rolnictwo też straci na nowym prawie wodnym
Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego przekonuje natomiast, że stworzenie drugiego stopnia wodnego w tym miejscu "to przedsięwzięcie o strategicznym znaczeniu dla województwa i kraju". Realizacja tej inwestycji ma zwiększyć bezpieczeństwo powodziowe na obszarze Dolnej Wisły oraz zapewnić stałe źródło energii odnawialnej.
- Decyzja o budowie tamy nie należy do nas. Musimy szukać argumentów, które przekonają Komisję Europejską o konieczności realizacji inwestycji. Szansą jest powiązanie przedsięwzięcia z budową w tym rejonie trasy S10 - powiedział marszałek Piotr Całbecki podczas spotkania z wojewodą Mikołajem Bogdanowiczem.
Ten wskazywał z kolei, że zasadniczy problem dotyczący budowy zapory na Wiśle to braki w dokumentach strategicznych kraju oraz brak wpisania inwestycji do tzw. masterplanu. - Pokonanie barier administracyjnych będzie trudne, ale jest możliwe. Dlatego trzeba najpierw poszukać rozwiązań, które umożliwią przeprowadzenie inwestycji pod względem proceduralnym z uwzględnieniem norm unijnych - stwierdził.
Samorząd wojewódzki podkreśla też, że budowa zapory będzie ważnym impulsem dla rozwoju sąsiednich obszarów. - To nowe miejsca pracy, nowi inwestorzy oraz rozwój turystyki w oparciu o nowy zbiornik wodny - wymienia Beata Krzemińska, rzecznik prasowa urzędu marszałkowskiego.
Ekolodzy przeciwni budowie zapory na dolnej Wiśle
Dodaje, że realizacja zadania zapewni bezpieczeństwo konstrukcji istniejącego stopnia wodnego we Włocławku. - Oddany do użytku w 1970 roku obiekt został zaprojektowany jako element planowanego wówczas systemu zapór (kaskady) i nie jest dostosowany do samodzielnego funkcjonowania. Brak kolejnych stopni poniżej miasta to poważny problem eksploatacyjny i zagrożenie bezpieczeństwa wynikające z procesu silnej erozji dna Wisły poniżej zapory - wyjaśnia.
Problemów nie brakuje także przy planowanej inwestycji pn. "Budowa zbiornika wodnego Wierna Rzeka na rz. Łososinie, na terenie gmin Łopuszno, Piekoszów i Strawczyn" (woj. świętokrzyskie). Powierzchnia akwenu miałaby wynosić od ponad 50 ha przy normalnym poziomie piętrzenia, do ponad 70 ha przy maksymalnym. Pojemność ma wynieść ponad 1 mln m sześc., z czego rezerwa powodziowa ponad 700 tys. m sześc.
Pomysł budowy zbiornika, którego zadaniem ma być ochrona przed powodzią terenów położonych w dolnym biegu rzeki pojawiła się ponad 20 lat temu, ale problemy z przygotowaniem inwestycji mają długą historię.
- Cały czas mamy pewien problem z przygotowaniem dokumentacji środowiskowej. Raport był kilkakrotnie podważany przez organizacje ekologiczne, wrócił do ponownego rozpatrzenia i uzupełnienia - wskazywał Piotr Żołądek, członek Zarządu Województwa Świętokrzyskiego.
Jeszcze w tym roku dokument ma zostać uzupełniony o oddziaływanie przedsięwzięcia na środowisko. Wykonana m.in. zostanie nowa inwentaryzacja przyrodnicza w oparciu o obecnie obowiązujące metodyki badań oraz ocena wpływu przedsięwzięcia na florę i faunę oraz formy ochrony przyrody znajdujące się na terenie i w otoczeniu planowanego zbiornika.
Do czasu powstania raportu postępowanie w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia jest zawieszone.