Wilki zagryzły stado owiec

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (em) | redakcja@agropolska.pl
17-04-2020,13:10 Aktualizacja: 17-04-2020,13:15
A A A

W gospodarstwie agroturystycznym w Kadłubie Wolnym (gm. Zębowice, woj. opolskie) wilki zagryzły osiem owiec. Z kolei we wsi Górzanka (gm. Solina, woj. podkarpackie) ofiarą drapieżników padł jeleń.

Według leśniczych z Olesna wilki pojawiły się na tym terenie już kilka lat temu. Na początku były to pojedyncze osobniki, ale teraz jest ich już znacznie więcej - podaje Polskie Radio Opole.

Biebrzański Park Narodowy, KPP w Mońkach, dział Kumkowski, ataki wilków

Uciekali przed wilkami i zgubili się w lesie. Pomogli policjanci

Przestraszeni widokiem stada wilków turyści rzucili się do ucieczki i w konsekwencji zgubili się w Biebrzańskim Parku Narodowym. Z opresji uratowali ich policjanci. Poszukiwania 30-letniej kobiety oraz 37-letniego mężczyzny zakończyły się...

Owce były zamknięte w zagrodzie, więc drapieżniki musiały je wygonić i zaatakować poza gospodarstwem. Dla właściciela zwierząt to ogromna strata.

To pierwszy przypadek w tym rejonie, kiedy wilki zaatakowały zwierzęta gospodarskie. Według obserwacji leśniczych, drapieżniki mogą znajdować się w lasach między Radawiem a Szumiradem.

Zdzisław Szuba, wójt gminy Zębowic wydał oświadczenie do mieszkańców. "W związku z otrzymanymi sygnałami o pojawieniu się wilków w lasach na terenie naszej gminy, przypominam o zachowaniu szczególnej ostrożności. Apeluję również do właścicieli zwierząt gospodarskich o należyte zabezpieczenie zagród" - napisał.

Z kolei we wsi Górzanka wataha zagryzła jelenia. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że doszło do tego blisko domów - podaje Polskie Radio Rzeszów.

Wójt Soliny otrzymał zgodę od Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska na odstrzał w tym roku dwóch wilków.

Łukasz Lis, rzecznik prasowy podkarpackiej dyrekcji tłumaczy, że wilki są pod ścisłą ochroną gatunkową, dlatego w przypadku pośredniego zagrożenia istnieje możliwość uzyskania zezwolenia na płoszenie lub odłów, natomiast dopiero w sytuacji realnego zagrożenia dla życia ludzi - uzyskanie zezwolenia na zabicie zwierzęcia.

Ubiegłoroczna inwentaryzacja zwierzyny pokazała, że w południowo-wschodniej Polsce liczba tych drapieżników rośnie i leśnicy doliczyli się około 600 sztuk.
 

Poleć
Udostępnij